Dostawy tramwajów Hyundaia i składów metra Skody opóźnią się. Powodem jest pandemia COVID-19 i związane z nią zakłócenia w procesie odbiorów, a także w międzynarodowych łańcuchach dostaw. Polscy producenci (Newag i Solaris) prawdopodobnie zrealizują natomiast swoje kontrakty dla warszawskich przewoźników zgodnie z planem – to wnioski z debaty „Gazety Wyborczej” na temat warszawskiej komunikacji miejskiej.
Tramwaje Warszawskie: Echo pandemii w Korei i Włoszech
Przewoźnikiem o największej skali realizowanych obecnie inwestycji są Tramwaje Warszawskie. Zawarty w czerwcu 2019 r., po długim i skomplikowanym przetargu,
kontrakt na 123 tramwaje Hyundai Rotem jest wart ponad 1,8 mld zł. Jak przyznał prezes TW Wojciech Bartelski, duża odległość oraz długotrwałe zamknięcie w ubiegłym roku koreańskiej gospodarki przyczyni się do
opóźnienia dostaw o ok. 5 miesięcy. Co gorsza, wielu poddostawców koncernu Hyundai ma siedziby w innym mocno dotkniętym pandemią regionie – w północnych Włoszech.
– Polskie prawo stoi po stronie firm i poddostawców, które z powodu COVID opóźniają dostawy. Przepisy nakazują nam więc uznać opóźnienia za powstałe nie z winy dostawcy – tłumaczył Bartelski. Pierwsze dwa wagony dotrą do Warszawy na przełomie wiosny i lata (przybędą drogą morską przez Gdańsk). Odbiory techniczne będą miały miejsce już u zamawiającego. Potem przez kilka miesięcy będą odbywały się testy tramwajów z pasażerami: motorniczowie, mechanicy i mieszkańcy Warszawy będą mogli zgłaszać uwagi, które zostaną wykorzystane przy produkcji i wyposażaniu kolejnych egzemplarzy. – W myśl kontraktu producent będzie musiał mieć w Warszawie bazy do serwisowania i napraw – przypomniał prezes TW. Jak przekonywał, nie ma powodów do obaw o jakość nowych wagonów: poziom stosowanych w Hyundai Rotem norm jest bardzo wysoki.
Metro Warszawskie: Utrudnione odbiory w Czechach
W toku jest też realizacja dużego zamówienia taborowego dla Metra Warszawskiego. W zakładach Skody trwa produkcja
37 sześcioczłonowych składów kolei podziemnej. W warunkach pandemii, która w Czechach przybrała szczególnie groźne rozmiary, nadzór nad wartym 1,3 mld zł kontraktem nastręcza wielu problemów. – Wykorzystaliśmy atut bliskiego Polski położenia zakładów w Ostrawie, w których o
dbywał się poprzedni etap produkcji. Dokonywaliśmy odbioru na miejscu: nasi pracownicy nocowali w Polsce, tak by wypełnić reżim maksymalnie 12-godzinnego pobytu w Czechach – poinformował prezes Metra dr inż. Jerzy Lejk. Taki zabieg jest trudniejszy w przypadku odbiorów w położonym dalej od granicy z Polską Pilznie są trudniejsze, pracownicy zamawiającego starają się jednak nadal wypełniać regulacje. – Są oni zabezpieczeni w odpowiedni sposób, poddają się też testom – zapewnił Lejk.
Również w przypadku tego kontraktu pojawił się temat zmiany harmonogramu. – Skoda stara się skorzystać z regulacji wprowadzonych w Polsce. Uważa, że dają jej one mocną pozycję. Dyskutujemy o zmianie terminów odbiorów i jej skutkach. Nie powinna ona jednak mieć wpływu na termin wprowadzenia pociągów do ruchu – stwierdził prezes Metra Warszawskiego. Nawet gdyby doszło jednak do poślizgu, obecnie posiadany tabor – według Lejka – na razie wystarczy do realizacji rozkładu jazdy. Opóźni się jednak wtedy
wycofanie z ruchu najstarszych, rosyjskich składów serii 81. Nowy tabor będzie mógł kursować na wszystkich trzech (
łącznie z planowaną) liniach.
SKM: Newag nie przewiduje opóźnień
Na tym tle może zaskakiwać fakt, że w przypadku produkcji i dostaw
nowego taboru dla SKM Warszawa – jak twierdzi prezes przewoźnika Alan Beroud – na razie nie ma mowy o opóźnieniach. – Wszystko na razie odbywa się zgodnie z harmonogramem. Termin pierwszych dostaw to nadal wiosna 2022 r. Ostatnie przybędą w listopadzie tego samego roku. Mamy to szczęście, że wykonawca jest polski, więc zespół naszych inspektorów może przebywać w jego siedzibie przez cały czas – poinformował Beroud. SKM zorganizowała na potrzeby kontraktu własne biuro w Newagu.
– Producent ma swoje procedury, na bieżąco testuje swoich i naszych pracowników pod kątem COVID-19 – zapewnił prezes spółki. Choć odbiór komponentów za granicą jest wyzwaniem, Newag radzi z nim sobie dzięki strukturom międzynarodowym i podwykonawcom. Przypomnijmy: złożone przez SKM zamówienie obejmuje 21 EZT Impuls drugiej generacji (15 pięcio- i 6 czteroczłonowych).
– Mieszkańcy Piaseczna czekają na połączenia po linii radomskiej. Zainteresowanie naszymi przyszłymi połączeniami jest duże również w Zegrzu. Pierwsza partia nowego taboru zapewni nam większą liczbę miejsc: dzięki jeździe ukrotnionej będziemy w stanie przewieźć o ok. 60% pasażerów więcej. Gdy dotrą pozostałe jednostki, zaczniemy obsługiwać Piaseczno i Zegrze. Czekamy jeszcze na uzgodnienia z władzami tych miast – zadeklarował prezes SKM.
MZA: Od kwietnia stopniowe odbiory gazowych Solarisów
4 sierpnia ubiegłego roku Miejskie Zakłady Autobusowe podpisały z Solarisem wartą 116 mln zł
umowę na 70 autobusów CNG (40 egzemplarzy Urbino 12 CNG i 30 Urbino 18 CNG). Również tu – zdaniem prezesa MZA Jana Kuźmińskiego – jest szansa na dotrzymanie zakładanego terminu. – Pierwsze dostawy odbędą się 16 kwietnia. Jedyny problem to brak możliwości wysłania diagnostów i informatyków do odbioru technicznego: nie ma gdzie ich zakwaterować – stwierdził Kuźmiński. Jak dodał, przewoźnik liczy na to, że od 10 kwietnia
lockdown zostanie poluzowany, co umożliwi organizowanie podróży służbowych i rozpoczęcie odbiorów.
– Producent twierdzi, że cała partia będzie gotowa bez opóźnień. Będziemy odbierać sukcesywnie najpierw po 5, a potem po 10 sztuk. Dostawa będzie zrealizowana po 3 miesiącach – zadeklarował prezes MZA. Później do MZA przybędzie jeszcze
90 zamówionych Autosanów na gaz płynny (LNG).