Wiedeń od lat znajduje się na czele rankingów jakości życia. Miasto jest także bardzo bezpieczne dla pieszych. Przy podobnej liczbie mieszkańców i zbliżonej powierzchni ginie ich każdego roku kilkakrotnie mniej niż w Warszawie.
Warszawa i Wiedeń to stosunkowo zbliżone do siebie miasta. W naszej stolicy mieszka ok. 1,8 mln osób, zaś w austriackim mieście 1,9 mln. Warszawa to 517 km
2 powierzchni, zaś Wiedeń 415 km
2 Daje to gęstość zaludnienia w polskim mieście na poziomie 3,4 tys. osób na km
2 i 4,5 tys. osób na km
2 w Austrii. Oba miasta mają dobrze rozbudowany system transportu publicznego i znaczna część mieszkańców chętnie z niego korzysta. W stolicy Polski ginie jednak zdecydowanie więcej pieszych niż w Wiedniu.
Piesi: 20 ofiar w Warszawie, 5 w WiedniuW roku 2018 na drogach Wiednia zginęło pięciu pieszych. Jak dotąd w tym roku w austriackiej stolicy życie w wypadkach drogowych straciło sześciu pieszych, w tym dwoje dzieci. Spośród 28 śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych w Wiedniu w latach 2016-2018, aż 26 miało miejsce w strefach z ograniczeniem prędkości do 50 km/h. W latach 2012-2017 ok. 40% śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów w Wiedniu miało miejsce w wyniku kolizji z ciężarówkami lub autobusami.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę także na to, że od roku 2010 liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Wiedniu ani razu nie przekroczyła 30 osób. W latach 2012-2017 na drogach austriackiej stolicy ginęło od 17 do 24 osób. Każdy wypadek śmiertelny jest do jakiego doszło na terenie Wiednia jest dokładnie sprawdzany, co daje miastu i policji dostęp do szczegółowych danych i umożliwia podjęcie odpowiednich działań.
Dla porównania w Warszawie w roku 2018 w wypadkach drogowych zginęły 43 osoby, zaś w roku 2017 ofiar było aż 50.
W 2018 roku wśród pieszych ofiar było 20 i był to spadek o 14 osób względem roku poprzedniego.Warszawscy urzędnicy podkreślają, że wskaźnik liczba wypadków na 1 mln mieszkańców w ubiegłym roku wyniósł 24, co oznacza, że był trzykrotnie niższy niż średnia krajowa (74 ofiary). Wynik ten jest ponad dwukrotnie mniejszy od średniej wszystkich krajów Unii Europejskiej (50 ofiar w 2017 r.).
Zdecydowanie gorzej Warszawa wypada jednak w porównaniu do średniej z takiego miasta jak Wiedeń. Jeśli spojrzymy na dane dotyczące pieszych okaże się, że w austriackiej stolicy na 1 mln mieszkańców każdego roku ginie 2,6 pieszego – w Warszawie wskaźnik ten będzie wielokrotnie wyższy i wyniesie aż 11,2.
W Warszawie w okresie od 2013 do 2018 roku zginęło 202 pieszych zaś w Wiedniu jedynie 101 osób. W samym roku 2018, gdy w Warszawie życie straciło 20 osób w austriackiej stolicy ofiar było cztery razy mniej.
Jak Wiedeń poprawia bezpieczeństwo pieszych?Wiedeń wskazuje kilka głównych działań, poza kontrolą przestrzegania przepisów kodeksu drogowego, jakie mają zapewnić dalszą poprawę bezpieczeństwa. Na pierwszym miejscu, co dla wielu samorządów w Polsce może być zaskoczeniem, wymieniane jest tworzenie stref „Tempo 30” z prędkością ograniczoną do właśnie 30 km/h. Jak podkreśla miasto prędkość pojazdu jest kluczowa w przypadku zderzenia z pieszym i każde jej zmniejszenie skraca drogę hamowania pojazdu i siłę ewentualnego uderzenia, co znacząco zwiększa szansę pieszego na przeżycie.
Drugim najważniejszym środkiem poprawy bezpieczeństwa są zmiany w infrastrukturze, w tym przede wszystkim przebudowa skrzyżowań i chodników, tak żeby były możliwie szerokie i zapewniały bezpieczeństwo pieszemu. Stąd m.in. drogi dla pieszych na tym samym poziomie (ulica przy przejściu jest wyniesiona), ograniczanie możliwości parkowania przy samych skrzyżowaniach. Szerokim echem, także w Polsce, odbił się wiedeński
program chroniący dzieci na przyszkolnych ulicach. Z myślą o ruchu pieszym
projektowane są całe dzielnice takie jak Aspern Seestadt.
W ostatnim czasie, po tragicznym wypadku śmiertelnym z udziałem dziecka, podjęto działania wspólnie ze szkołami jazdy, Izbą Handlową i Kuratorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wspólne działania
w zakresie problemów jakie stwarza „martwe pole” w samochodach ciężarowych. Na poziomie europejskim miasto Wiedeń wspiera zatem wysiłki na rzecz wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów bezpieczeństwa dla samochodów ciężarowych.
Co robi Warszawa?Wydaje się, że władze Warszawy są świadome zagrożenia jakie stwarzają kierowcy i zdają sobie sprawę jak im przeciwdziałać. Po tragicznym wypadku na Sokratesa głos w tej sprawie zabrał prezydent Rafał Trzaskowski, który podkreślał, że
„zmiany w mieście zwiększające bezpieczeństwo pieszych są potrzebne tu i teraz”. – W najbliższych miesiącach postawimy sygnalizację świetlną na kilkunastu przejściach dla pieszych. Będziemy montować progi spowalniające, zastępować skrzyżowania kompaktowymi rondami. Miasto zapłaci za dodatkowe patrole policjantów z drogówki – mówił w październiku prezydent.
– Ostatecznie 2/3 sieci drogowej w stolicy powinno stanowić taką strefę [Tempo 30 – przyp. autora]. To jednocześnie bardzo ułatwi nam organizację ruchu rowerowego – dodawał Trzaskowski.Na papierze wszystko wygląda więc dobrze, ale w rzeczywistości niestety póki co tak różowo nie jest i na efekty działań przyjdzie nam poczekać wiele lat. Po pierwsze nie wydaje się, by władze miasta z całą stanowczością zamierzały swoje pomysły wprowadzać w życie. Tak proste zmiany jak dodanie przejść dla pieszych w centrum miasta wymagają wielu lat namów i presji społeczników. Po drugie poważnym problemem będzie brak możliwości egzekwowania narzuconych standardów – patrole policji czy straży miejskiej nic nie dadzą, bez systemu fotoradarów i kamer. Po trzecie do zmiany musi być przekonana przeważająca większość mieszkańców – w Wiedniu to się udało, u nas jeszcze nie.