Przed nami konkurs architektoniczno-budowlany na przebudowę dworca kolejowego Częstochowa Osobowa wraz z otoczeniem. Jednym z możliwych wariantów jest jego wyburzenie. Jeśli faktycznie tak się stanie, to warto odwiedzić ten 23-letni postmodernistyczny obiekt.
Kolumnada
Taki scenariusz może szokować, ale utrzymanie obecnego budynku jest nieopłacalne. Można go więc albo wyburzyć i postawić ekonomiczny obiekt, bądź próbować go przebudować i uczynić ekonomicznym – o tym zdecyduje konkurs. Tymczasem jednak warto odwiedzić postmodernistyczne dzieło inżynierów przełomu ósmej i dziewiątej dekady XX wieku.
Front od tyłu
Częstochowa Osobowa to przystanek i stacja powstałe na bazie obiektu wybudowanego przez właścicieli Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Był to dworzec zlokalizowany po wschodniej stronie linii kolejowej, od dzisiejszej ul. Piłsudskiego – historycznie więc to tam jest front, choć miejscowi traktują go jako tylne wejście do budynku,
Dworzec od strony pl. Rady Europy
Obecny dworzec jest dwustronny – budynki połączone zabudowanym pasażem nad peronami znajdują się po obu stronach torów, przeszytych czterema peronami. Dworzec zaprojektowano w latach osiemdziesiątych. Miał obsługiwać sezonowy, ale duży ruch pielgrzymkowy na Jasną Górę. Kiedy budowę rozpoczęto, pielgrzymi przesiedli się do autokarów, a stali pasażerowie, podlegającej degradacji w latach dziewięćdziesiątych kolei, przesiadali się do własnych samochodów i komercyjnych autobusów. Budowę jednak zrealizowano wedle pierwotnych założeń prawie w całości.
Dworzec od strony południowej
Dla potrzeby wielkiego obiektu zaaranżowano zachodnią stronę torów, gdzie wcześniej były podwórza kamienic oraz budynki kolejowe pamiętające jeszcze kolej warszawsko-wiedeńską. Wszystkie wyburzono, plantując dwie parcele aż do al. Wolności i zaaranżowano plac Rady Europy, dominantą którego jest okazały szklany gmach z kolumnadą, zegarem i rozetą nad głównym wejściem. Tym samym wejście od historycznego zaplecza stało się nowym frontem. Bliźniaczy lustrzany pawilon miał powstać od ul. Piłsudskiego, ale realia tamtej dekady wraz ze zmniejszonymi potokami przyczyniły się do pozostawienia zbudowanego już „kikuta”.
Do galerii na bok
Współcześnie budowane dworce z funkcjami komercyjnymi aranżowane są tak, że ciągi komunikacyjne wiodą podróżnych przez pomieszczenia usługowo-handlowe. Częstochowski dworzec miał konsolidować podróżnych z handlem i usługami, ale dosyć topornie, bo część komercyjna jest skutecznie odseparowana od komunikacji.
Od pl. Rady Europy wchodzi się do ogromnego hallu zdominowanego przez schody prowadzące na taras na poziomie pasażu. Gdzieś z boku można znaleźć toalety. Ciekawostką jest ściana boczna wyściełana kamieniem, po której przez kilka pierwszych lat opadała kaskada wodna – z biegiem czasu z oszczędności wyłączona.
Hol główny dworca, wejście od strony pl. Rady Europy
Po wejściu na taras wzrok podróżnego dostrzega wachlarz kas (jak w lokomotywowni) oraz wyjście na pasaż nad peronami. A usługi? Na uboczu ukryte za kasami i szybami wind, bo obejściu których dopiero widać zgrabny mniejszy hol z rzędami pomieszczeń oraz kolejnymi schodami. Pomiędzy nimi kolejna kaskada woda (nieczynna). Schody prowadzą zwiedzającego do drugiego tarasu z kolejnymi pomieszczeniami oraz korytarzyka z małymi boksami. Większość stoi pusta, boksy służą ochronie.
Nieczynna kaskada wodna
Część ta jest ślepa (nieprzelotowa) i z pomieszczeń komercyjnych zagospodarowane jest niespełna połowa. Działa tu m.in rentgen z szyldem reklamowym, który zdominował front dworca. Napisu „dworzec kolejowy” trzeba się doszukiwać.
Wachlarz kas biletowych
Handel na poczekaniu
Nad torami znajduje się pasaż z poczekalniami, które... zlikwidowano i przeznaczono pod handel. Pozostawiono jedno pomieszczenie dla oczekujących. To dobitnie świadczy o niefunkcjonalności obecnego dworca.
Klatka schodowa części komercyjnej
Wspomniany wcześniej „kikut” od „starego frontu” przy ul. Piłsudskiego, to niedokończony budynek bliźniaczy względem pawilonu zachodniego. Podróżni na końcu pasażu zderzają się ze ścianą, w której działa bar szybkiej obsługi oraz drzwi do niedostępnych dla podróżnych pomieszczeń na piętrze (niedoszły taras). Wyżej są pomieszczenia biurowe. Na dole znajduje się mały hol z kasami i otwartą poczekalnią. Od kilku lat cały pawilon stoi zamknięty na głucho.
Bieg z przeszkodami
Przybywający na dworzec od ul. Piłsudskiego muszą wdrapać się schodami na pasaż nad torami, udać do pawilonu zachodniego i nabyć bilet, po czym pasażem nad torami wrócić na wybrany peron, ale tylko schodami.
Schody na perony z pasażu
Niepełnosprawni chcący dotrzeć na perony, zwłaszcza środkowe, muszą skorzystać z przejścia podziemnego, z którego wyprowadzono schody i łagodne pochylnie. Aby móc tam wjechać wózkiem, należy udać się na perony. Winda dociera jedynie z pawilonu zachodniego (od pl. Rady Europy). Perony – podniesione wraz z budową obecnego dworca – zakryte są wiatami z blachy falistej. Na każdym stoją pomieszczenia kryjące małe poczekanie i usługi – te również są nieczynne.
Pochylnia peronowa
Architekt chcący uratować obecny gmach musi więc zmusić podróżnych do wejścia w część komercyjną. Możliwości jest wiele, a ostateczne rozwiązanie wskaże konkurs.
Wszystkie zdjęcia - Dominik Wójcik