W Poznaniu powstało przejście dla pieszych z sygnalizacją w chodniku. To już druga taka instalacja w Wielkopolsce. W grudniu, w podobny sposób wyposażono jedno z przejść w Swarzędzu.
Idea polega na wmontowaniu w chodnik ledowych pasów, które, szczególnie wieczorem i w nocy, są bardzo dobrze widoczne. W Poznaniu,
podobnie jak w Swarzędzu, sygnalizacja chodnikowa została zamontowana przez producenta na pół roku. Działa testowo. Urzędnicy rzecz jasna zapowiadają, że jeśli pomysł się sprawdzi, będzie wdrażany też w innych lokalizacjach. Na razie ledy leżą przy przejściach dla pieszych przez ulice Estkowskiego i Garbary.
Taka forma modernizacji przejścia dla pieszych nie była zresztą pomysłem urzędników, ale samych mieszkańców, którzy zaproponowali ją w ramach budżetu obywatelskiego. Projekt nie zebrał wystarczającej ilości głosów, by go sfinansowano, ale i tak zdecydowała się go zrealizować prywatna firma.
Chodnikowa sygnalizacja często określana jest jako próba poradzenia sobie ze zjawiskiem „smartfonowych zombie”. To osoby, które chodzą po mieście wpatrzone w smartfona i mogą, w wyniku nieuwagi, wejść na słup lub wpaść pod samochód. W wielu krajach uznano to za duży problem, a np. w Honolulu, na Hawajach, już od zeszłego roku
można dostać mandat za przechodzenie przez przejście dla pieszych i jednoczesne korzystanie ze smartfona.
To rozwiązanie ma spowodować, że w zasięgu wzroku takich osób pojawi się sygnalizacja. Być może ważniejsze jest jednak ułatwienie dla osób starszych i słabowidzących, bo zwłaszcza o zmroku ledy w chodniku są dużo wyraźniejsze niż światła na słupie.
We wspomnianym Zalasewie, części Swarzędza, ledową sygnalizację zamontowano przy szkole podstawowej położonej obok długiego, prostego pasa jezdni. W Poznaniu to z kolei jedne z dłuższych i bardziej ruchliwych przejść dla pieszych. Sygnalizacja lepiej najprawdopodobniej będzie się sprawdzać na wiosnę, bo wtedy nie będzie jej groziło zasypanie śniegiem i przykrycie błotem, ale to też jeden z aspektów, który ma być sprawdzony.