Pamiętacie chiński wyniesiony autobus, pod którym mogą przejeżdżać samochody? Ten który powstał w fabryce, której potem nie mogli znaleźć dziennikarze? Jest prezentowany na InnoTransie.
Firma TEB Technologies przyciąga wzrok efektowną jeżdżącą makietą. Metrowy mini-TEB kursuje tam i z powrotem, a pod nim przejeżdżają małe samochody. Wszystko świeci ledowo, miga. Tylko co jakiś czas któryś z samochodzików wpada w szynę i wtedy całość musi poprawiać czuwający nad makietą inżynier.
Pomysł dla Chin
– Zdajemy sobie sprawę, że każde miasto jest inne i nie wszędzie nasz pojazd będzie miał zastosowanie – powiedziała nam przedstawicielka TEB Technologies. – Ale mamy podpisane porozumienia z kilkoma regionami północnych Chin, a docelowo chcielibyśmy, żeby TEB kursował w Pekinie. Pojazd nadaje się do tych tras, które są w miarę proste, bez zakrętów, stale zatłoczone. A takich w Pekinie nie brakuje – tłumaczyła.
O TEBie już pisaliśmy. To specyficzny rodzaj autobuso-tramwaju, który porusza się po szynach o szerokości dwóch pasów jezdni, ale cześć pasażerska zaczyna się powyżej 2 metrów nad powierzchnią jezdni, wiec pod spodem mogą przejeżdżać auta. Całość jest napędzana elektrycznie. Pojazdy maksymalnej wielkości (złożone z czterech, 12-metrowych części) mogą zabierać 1200-1400 pasażerów. Będą w założeniu poruszały się z prędkością 40 km/h (średnia prędkość autobusu w większych chińskich miastach to 15-20 km/h). Według twórców TEB pozwala zredukować 25-35 proc. zatłoczenia powodowanego przez autobusy BRT.
Prawy pas dla ciężarówekNa stoisku odpowiedziano nam też na często podnoszony zarzut, że pojazd jest jednak zbyt niski na publiczne drogi, bo o ile mały samochód się pod nim zmieści, to ciężarówka już nie. – Pod spodem będzie wystarczająco dużo miejsca również dla SUV-ów. TEB jest przeznaczony na sześciopasmowe trasy. Zajmie po dwa pasy w każdym kierunku, środkowy i lewy, prawym będą mogły przejechać wyższe pojazdy – tłumaczyła nam przedstawicielka firmy.
Wydaje się, że największy koszt, jeśli chodzi o infrastrukturę, dotyczy rozmieszczonych co kilometr, wyspowych przystanków, na poziomie pojazdu, które jednak mają tez pełnić rolę kładek dla pieszych. Wspomniane szyny maja zająć fragment jezdni o szerokości 40 cm.
Jednak powstanie?Kilka tygodni temu świat obiegło nagranie z prezentacji prototypu TEB-a w pełnej skali. Film można obejrzeć na stoisku firmy w Berlinie. Kilka dni później
chińskie media zasugerowały, że firma ma problemy finansowe, a fabryka, w której miał powstać prototyp... nie istnieje. Na InnoTransie jednak się wystawia, a jej przedstawiciele tłumaczą, że model biznesowy projektu polega na specyficznej wersji partnerstwa publiczno-prywatnego: władze lokalne zapewniają przestrzeń, głownie na stworzenie infrastruktury, którą firma zbuduje dzięki prywatnym funduszom, a potem będzie czerpać zyski z przewozów i reklamy. Po uruchomieniu masowej produkcji firma planuje też dostarczać pojazdy i podpisywać z chętnymi przewoźnikami długie, 30-letnie umowy, nieco przypominające franczyzę.
W grudniu zeszłego roku TEB Technologies podpisało porozumienie z miastem Zhoukou w prowincji Henan. Lokalne władze przeznaczyły teren w specjalnej strefie ekonomicznej na tor testowy, a także wskazały odcinki dla 120 km tras dla nowych pojazdów. Projekt TEB został wpisany do gospodarczych planów pięcioletnich prowincji. Na zatwierdzenie czeka 200 km tras w innym mieście – Zhengzhou.
Przedstawiciele firmy planują, że pierwsza linia działająca w warunkach miejskich powstanie za dwa lata.