Epoka autobusów napędzanych wyłącznie gazem CNG minęła – uznali uczestnicy dyskusji podczas konferencji „Zrównoważona mobilność – wyzwania i szanse dla miast”. Mimo zalet takiego napędu widocznych w sferze ekologicznej jego stosowanie przestało być opłacalne, przede wszystkim z powodu nałożenia na CNG akcyzy. Niektórzy producenci uważają jednak za interesujące rozwiązanie hybrydowy napęd gazowo-elektryczny.
Punktem wyjścia do rozmowy na temat CNG stało się pytanie z sali. Prezes Tines Gaz Jacek Nowakowski spytał panelistów, czy ich zdaniem autobusy napędzane gazem ziemnym nie byłyby dobrym rozwiązaniem problemów natury ekologicznej, pozbawionym jednocześnie wad autobusów elektrycznych w postaci m. in. ograniczonego zasięgu. – Taki napęd w autobusach zapewnia o 99% mniejszą emisję cząstek stałych – stwierdził.
Odpowiedzi były jednak dalekie od entuzjastycznych. – W Gdyni napęd gazowy mamy już chyba za sobą – ocenił Marcin Gromadzki, założyciel firmy firmy doradczej Public Transport Consulting, wieloletni rzecznik prasowy Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni i planista gdyńskiej komunikacji miejskiej. Podstawowym powodem były zdaniem Gromadzkiego względy ekonomiczne: obciążenie gazu podatkiem akcyzowym w 2013 r. sprawiło, że stosowanie alternatywnego paliwa przestało się opłacać. Jak dodał panelista, duże znaczenie ma też odległość od złóż gazu. – W Rzeszowie lub Przemyślu surowiec może być tańszy, a więc i opłacalność wyższa – zaznaczył.
– Mamy pięć autobusów na gaz i raczej nie będziemy kupować więcej – zadeklarował członek Zarządu MPK Kraków ds. zarządzania przewozami Grzegorz Dyrkacz. Mowa o Jelczach M121M/4 z zajezdni Wola Duchacka. Także i w tym przypadku w czasie ich wprowadzenia do eksploatacji (przełom roku 2006 i 2007) cena gazu była niższa. – Poza tym istnieje konieczność dalekich dojazdów do bazy tankowania, znaczenie ma też uzależnienie od dostawcy gazu – dodał Dyrkacz. Według strony internetowej MPK Kraków gazowe Jelcze są cięższe od swoich tankowanych olejem napędowym odpowiedników o 2 tony.
Według przewodniczącego Rady Nadzorczej Ursus Bus S. A. Macieja Srebro silniki zasilane CNG mogą mieć jednak przyszłość jako agregaty współpracujące z silnikami elektrycznymi w autobusach hybrydowych. – Być może jesteśmy w fazie przejściowej. Mamy w ofercie rozwiązanie gazowo-elektryczne, choć jeszcze niewprowadzone do produkcji. Samorządy przy wyborze źródła napędu w autobusach powinny myśleć w kategoriach specyfiki miejsca – dodał. Według szacunków podawanych przez uczestników dyskusji taki ekstender gazowy może wydłużyć zasięg autobusu elektrycznego nawet dwukrotnie – z 200 do 400 km.
Warto zaznaczyć, że nie wszyscy przewoźnicy podzielają opinię o zmierzchu CNG. Inwestycji w autobusy o napędzie gazowym nie zaprzestaje, na przykład,
PKM Tychy. Już obecnie tyski operator eksploatuje 75 autobusów na CNG (ponad połowa taboru), a w perspektywie siedmiu lat zamierza wymienić na takie pojazdy całą flotę z wyjątkiem mikrobusów. Z mniejszych miast przetarg na nowe autobusy o napędzie gazowym ogłosił ostatnio
Mielec.