Dyskusje ostatnio rozpala kwestia przebiegu III linii metra. Choć przeważają głosy krytyczne, nie brakuje też merytorycznych głosów poparcia. – Dyskusja wokół III linii zbyt szybko zeszła na rozważania: “a ile do centrum?”, praktycznie całkowicie pomijając aspekt międzydzielnicowy – wskazują przedstawiciele stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi. – Prawy brzeg zasługuje na coś więcej niż bycie tylko konstelacją grodzonych osiedli, z których ma się szybko dojeżdżać do centrum. A Gocław w takim wariancie może powtórzyć sukces Ursynowa – wtóruje urbanista Łukasz Drozda.
W tym tygodniu Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy,
ogłosił decyzję o budowie III linii metra. Ratusz z zaskoczenia opublikował schematy z nowym przebiegiem. Okrężna trasa zbiera jak dotąd dużo negatywnych głosów – tym bardziej, że do tej pory miasto, ani Metro nie umotywowały tej decyzji, nie wskazały podstaw. Część wątpliwości spisaliśmy
tutaj.
Metro to nie tylko dojazd do centrumNie jest jednak tak, że merytorycznych głosów za takim przebiegiem nie brakuje. Wiele dyskusji skupia się na podkreśleniu tego, że tak wytrasowane metro – w drodze do centrum – niekoniecznie będzie konkurencyjne względem innych środków transportu. Według lokalnych społeczników metro ma szansę poprawić przede wszystkim dojazdy na prawym brzegu, który cierpi na brak dobrych połączeń międzydzielnicowych.
– Mieszkańcy Pragi Północ w końcu zyskują szybkie połączenie szynowe z Kamionkiem, Grochowem oraz Gocławiem. Obecnie dojazd na Gocław z Nowej Pragi zajmuje dwoma autobusami ok. 40-45 minut – ten czas skróciłby się do ok. 25 minut metrem, które jedzie w regularnym takcie, bez potrzeby szukania w wyszukiwarkach połączeń, które linie akurat tam w tym momencie najkorzystniej jeżdżą. Bilans ten tylko się poprawia, jeśli będziemy planować naszą podróż z Targówka. Przy braku obwodnicy Pragi, która wciąż nie ma finansowania, jest szansa na ograniczenie tranzytu przez naszą dzielnicę poprzez zszycie tych obszarów komunikacją zbiorową – przekonuje stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi. Jak dodają społecznicy, III linia umożliwi dostęp do metra mieszkańcom Michałowa czy Szmulowizny, którzy teraz muszą podjeżdżać tramwajem do Stadionu czy Dworca Wileńskiego.
Równomierny rozwój dla PragiPorozumienie dla Pragi przekonuje, że do równomiernego rozwoju miasta potrzebne są miejsca pracy także na prawym brzegu Wisły. – Taką szansę daje metro, widać to na przykładzie okolic Ronda Daszyńskiego po wybudowaniu M2. Liczymy na to, że okolice Stadionu Narodowego, Portu Praskiego i Warszawy Wschodniej będą idealne dla inwestorów, którzy postawią tam właśnie nowe biurowce. Dzięki temu mieszkańcy prawego brzegu zyskają biurową alternatywę wobec Służewca i Woli – przekonuje stowarzyszenie.
Warszawa Wschodnia będzie pierwszym dalekobieżnym dworcem z dostępem do metra. – Budowa stacji metra przy jednym z trzech głównych dworców kolejowych Warszawy pozwoli wreszcie zrealizować miastotwórcze zapisy obowiązującego planu miejscowego dla obszaru Dworca Wschodniego. Przestrzeń przed dworcem może zostać uporządkowana i stać się bardziej dostępna dzięki stworzeniu tam placu miejskiego, uspokojeniu ruchu kołowego (z wariantem ulicy Kijowskiej w tunelu) oraz budowie parkingu podziemnego – wskazuje stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi.
Z tym spojrzeniem zgadza się też urbanista Łukasz Drozda, adiunkt IPSiR UW i autor książek "Urbanistyka oddolna" czy "Uszlachetniając przestrzeń". – Pomysł na III linię metra jest dobry. To szansa na policentryczność na prawym brzegu. Gocław może być nie tylko sypialnią, ale też miejscem, do którego przyjeżdża się z zewnątrz – podkreśla dr Drozda. – Prawy brzeg zasługuje na coś więcej niż bycie tylko konstelacją grodzonych osiedli, z których ma się szybko dojeżdżać do centrum. A Gocław w takim wariancie może powtórzyć sukces Ursynowa, sam tramwaj by tego nie dał. Dobry, wizjonerski projekt, gratuluję władzom Warszawy – mówi urbanista.
Nowa oś komunikacyjnaW tej chwili większość podróży z Pragi musi odbywać się przez centrum. III linia – z jej przedłużeniem na Mokotów – daje szansę na stworzenie obwodowego połączenia. – To zupełnie nowa oś komunikacji na południu miasta. Nie wszyscy ludzie jeżdżą do Centrum. Mamy przecież centra biurowe na Mordorze czy Woli. Tu potoki kieruje się na południe, co jest odejściem od myślenia, że wszystkie podróże odbywają się przez centrum – wskazuje Drozda.
Jego zdaniem zakręcony przebieg linii nie jest też wadą. – Trasa obsługuje wiele węzłów przesiadkowych. Nie zawsze trasy projektuje się pod osoby, które jadą nimi w całości. To działa na I linii metra, ale III linia nie powstaje w próżni, tylko w powiązaniu z dwiema pierwszymi, a także innymi środkami transportu – mówi Łukasz Drozda. Dlatego też, jego zdaniem, błędem jest rozpatrywanie nowej linii wyłącznie w kontekście dojazdów z Gocławia na Stadion. Dr Drozda zaznacza przy tym, że nie jest entuzjastą proponowanego III etapu (odcinka na zachód od stacji Stadion przez Śródmieście Południowe), który jego zdaniem będzie rzeczywiście nie tylko kosztowny, ale też dublujący inne środki transportu publicznego w ścisłym centrum miasta.
Pobudzenie rozwoju nowych terenów Głosy krytyki dotyczą także wytrasowania metra przez mniej intensywnie zagospodarowane obszary na lewym brzegu, zwłaszcza na Siekierkach. Urbanista widzi w tym szansę, a nie wadę. – W jakimś sensie jest to pomysł (szczególnie II etap) na planowanie antycypacyjne, czyli np. uprzedzanie rozwoju Kabat i Młocin przez wyznaczenie tam metra jeszcze przed intensywną urbanizacją tych okolic. Ta linia układa się pod wiele dużych nowych osiedli – zauważa Łukasz Drozda. – Ratusz powinien udowodnić to badaniami, które wskazywałyby, że są to realne prognozy oparte na rozbudowie tych obszarów bazujące na opracowaniach wykonanych do studium – zaznacza jednak.
Urbanista nie zgadza się też ze stwierdzeniem, że na budowie metra
przede wszystkim zyskują deweloperzy. – Sęk w tym, że cała produkcja mieszkaniowa jest deweloperska. Jeśli planujemy sieć transportową dla rosnącego miasta, to tak, będzie wiele styków z interesami deweloperki. Siekierki już rosną, a komunikacji szynowej brak – mówi dr Drozda.