Na piątek 20 listopada Krajowa Izba Odwoławcza wyznaczyła termin na rozpatrzenie odwołań ws. rozstrzygnięcia przetargu na rozbudowę II linii metra o odcinki 3+3. Odwołania będą rozpatrywane zbiorczo.
Pod koniec października Metro Warszawskie
rozstrzygnęło przetarg na rozbudowę II linii metra o tzw. odcinki 3+3, czyli po trzy stacje w każdą ze stron – w kierunku zachodnim, na Wolę i wschodnio-północnym, na Targówek. Obyło się bez zaskoczeń – odcinek zachodni trafił do firmy Gulermak, a wschodnio-północny do Astaldi, które razem budowały oddany w marcu centralny odcinek II linii (jako AGP Metro).
Również bez zaskoczeń pozostali uczestnicy przetargi odwołali się od wyniku do Krajowej Izby Odwoławczej.
Wpłynęły trzy skargi – dwie dla odcinka zachodniego, złożone przez konsorcjum Inżynierii Rzeszów i ZUE SA oraz firmę Torpol i jedna dla odcinka wschodnio-północnego, którą złożyło konsorcjum Acciona Infrastructure i Mostostal Warszawa. Firmy podnoszą m.in. braki w dokumentacji zwycięskich firm, podpisanie oferty przez osobę wadliwie umocowaną, niespełnienie kryterium w zakresie wiedzy i doświadczenia czy rażąco niską cenę.
Dodatkowo konsorcjum Inżynierii Rzeszów i ZUE SA odwołało się od decyzji o wykluczeniu i odrzuceniu złożonej oferty. – Naszą ofertę wykluczono bezzasadnie. Odwołaliśmy się w tej sprawie, a także w związku z niewykluczeniem oferty Torpolu, która zawiera wady – mówi Marcin Wiśniewski, wiceprezes ZUE. Firma jednocześnie zgadza się ze skargą Torpolu na zwycięską ofertę turecką.
Krajowa Izba Odwoławcza zbiorczo rozpatrzy odwołania na jednym posiedzeniu, zaplanowanym na piątek 20 listopada. Na razie nie można wyrokować, kiedy możliwe będzie podpisanie umowy z wykonawcami dalszych odcinków II linii metra. Nie wiadomo bowiem, jakie będą postanowienia KIO – czy przychyli się ona do odwołań i nakaże ponowną ocenę ofert, czy np. oddali protesty. W tym drugim przypadku firmy będą mogły odwołać się jeszcze do Sądu Okręgowego. Dla przykładu w przypadku centralnego odcinka II linii metra potencjalni wykonawcy również korzystali z procedury odwoławczej, choć ostatecznie KIO i sąd oddaliły wszelkie skargi. Zajęło to jednak pół roku.