Biejat (Lewica), Warszawa: Buspasy, tramwaje i dobre metro na Pradze Płd.

– Proponujemy myślenie systemowe. Naszym celem powinno być takie miasto, w którym chce się żyć i dojechać w akceptowalnym czasie – mówi Magdalena Biejat, kandydatka lewicy i ruchów miejskich w wyborach na prezydenta Warszawy.

Temat komunikacji rozpoczyna od omawiania kwestii tzw. aktywnej mobilności. – Chcemy, by Warszawa zainwestowała w bezpieczne chodniki i spójne drogi rowerowe. Te ostatnie niestety często są tak poprowadzone, że powodują liczne konflikty z pieszymi – mówi kandydatka. Wskazuje przy tym na szereg zalegających w szufladach projektów. – Zabierzemy się priorytetowo za projekty zielonej Targowej, Puławskiej, Grójeckiej i Grochowskiej – deklaruje Biejat.

Buspasy i tramwaje podmiejskie

Jej zdaniem rozwiązaniem problemów transportowych jest lepsza komunikacja zbiorowa. – Po wprowadzeniu naszego programu karta miejska będzie gwarantować wolność od korków. Blisko 60% warszawiaków korzysta z transportu zbiorowego, a niemal połowa z nich z autobusów. Ci, co narzekają na transport, narzekają właśnie na autobusy. Wprowadzimy buspasy wszędzie tam, gdzie autobusy stoją w korkach. To duże oszczędności. Nie możemy sobie pozwolić na to, by czas kierowców, których brakuje, był tracony na stanie w korkach – przekonuje Magdalena Biejat. Przywołuje też badania, które wskazują na zmniejszenie zatłoczenia ulic, przy których wytyczono buspasy.

Radni ze współpracujących z nią komitetów zwrócili uwagę na powolne tempo budowy tras tramwajowych. – Deklarowany priorytet dla tramwajów to propagandowa gadka. W ciągu tej kadencji oddano zaledwie ok. 4 km torowiska. Inne inwestycje są odkładane na święte nigdy. Wierzymy, że gdy rząd odda Warszawie 11 mld zł, to środki na inwestycje tramwajowe będą łatwo dostępne – mówi radny Marek Szolc. Jak dodaje, to także kwestia odpowiednich priorytetów po stronie miasta. Jego zdaniem możliwa jest szybsza realizacja zapowiadanych inwestycji – Gocławia, Modlińskiej i Zielonej Białołęki – do 2028 r.

Biejat zwróciła też uwagę na dużą liczbę aut wjeżdżających do stolicy. – Musimy mieć alternatywę dla dojeżdżających do Warszawy. Taką alternatywą mogą być tramwaje podmiejskie do Raszyna, Łomianek, Ząbek. Do tego jest potrzeba ustawa metropolitalna – wskazuje Magdalena Biejat. Kolejny aspekt to sprawna kolej miejska – tu do poprawy jest np. częstotliwość kursowania w weekendy, dojścia do przystanków czy organizacja komunikacji w czasie remontów.

Metro tak – ale dobrze wytyczone

Kandydatka nie odżegnuje się od budowy kolei podziemnej. – Kochamy metro. Uważamy jednak, że należy je budować tak, żeby służyło mieszkańcom, a nie deweloperom. By budowa była oparta na analizach ekspertów. Ratusz ma takie analizy, ale postępuje wbrew nim – mówi Biejat.

Przypomniano, że III linia metra prowadzi na około – i wymaga przesiadek. – Zgodnie z wszystkimi analizami mieszkańcy będą wolniej dojeżdżać z Pragi Południe do centrum, niż w przypadku autobusu czy projektowanego tramwaju. Inwestycja będzie nas kosztowała 5 mld zł i powstanie w dobrych warunkach za osiem lat. Metro w tym przebiegu nie będzie miało sensu – podkreśla Magdalena Biejat.

– Obserwujemy histeryczne próby, by ten przepychany korytarz III linii miał jednak jakiś sens. Ratusz, w obliczu słabych prognoz dla M3, proponuje dogęszczenie Gocławia – i tak już najgęściej zaludnionego obszaru stolicy – by poprawić parametry. Tymczasem inwestycja dalej się nie broni – mówi Marek Szolc. Z kolei Kuba Czajkowski zwrócił uwagę na inne zabiegi, podejmowane przez ratusz, w tym dodanie w niewielkiej odległości od poprzednich stacji przystanku Jana Nowaka Jeziorańskiego. – Dorabiamy współczynniki, by zgadzały się parametry. Metro to najdroższy środek transportu jeżeli chodzi o budowę, jak i przyszłą eksploatację. Tymczasem potoki podróżnych w III linii w godzinach szczytu są do obsłużenia przez 18-metrowy autobus – wskazuje Czajkowski.

Na konferencji wskazano, że za część kwoty przeznaczonej na III linię metra można zbudować w krótszym czasie trzy od dawna odkładane linie tramwajowe o łącznej długości 14 km. – Metro należy budować w oparciu o rzetelne analizy. Praga Południe zasługuje na dobrą linię metra, która odpowiada potrzebom, bez kilku przesiadek. Przebieg M3 musimy zmienić, ale jednocześnie budować tramwaje – mówi Biejat. Jej zdaniem sieć metra powinna się składać z nowej linii prowadzącej z Białołęki na lewy brzeg, równoległej do M1 linii północ – południe, a także linii Grochów – centrum.


fot. WU

Potrzeba więcej kursów. Bez podwyżki cen biletów

Zwrócono też uwagę na wycinanie kursów komunikacji naziemnej. – Metoda salami musi się skończyć – mówi Marek Szolc. – Jak wynika z danych ZTM-u, na ulice wyjeżdża mniej autobusów i realizowana jest mniejsza liczba wozokilometrów niż pięć lat temu – mówi Czajkowski.

Kandydatka była też pytana o koszty komunikacji. – Nie planujemy podwyżki cen biletów – deklaruje Biejat. – Warszawa ma problem z alokacją środków. Nie wiemy dlaczego nie można sięgnąć po możliwości jakie dałoby wprowadzenie śródmiejskiej strefy płatnego parkowania. To 200 mln zł. Do tego do sięgnięcia są środki w ramach art. 16 ustawy o drogach publicznych – chodzi o opłaty od inwestorów prywatnych – mówi Marek Szolc.

Zadeklarowano też poparcie dla strefy Tempo 30 oraz dokończenie obwodnicy śródmiejskiej po praskiej stronie. Jej kształt miałby zostać jednak urealniony, co miałoby przełożyć się na niższe koszty – a zarazem dawałoby szansę na szybszą jej realizację.