Zakończyło się składanie ofert w przetargu na uruchomienie olsztyńskiego roweru miejskiego. Na razie projekt będzie prowadzony pilotażowo, a o jego kontynuacji i ewentualnym rozszerzeniu zadecydują mieszkańcy i turyści – korzystając z jednośladów. Problemem może być jednak późny start systemu.
Miasto powierzało Zarządowi Dróg, Zieleni i Transportu
zadanie uruchomienia olsztyńskiego roweru miejskiego. Wersja demo systemu zakłada stworzenie 10 wypożyczalni rowerów, w których dostępnych ma być łącznie 100 jednośladów. Wraz z uruchomieniem Olsztyńskiego Roweru Miejskiego wykonawca dostarczy także stronę internetową, gdzie użytkownicy będą mogli się rejestrować i opłacać swoje przejazdy. Uruchomiona ma zostać także aplikacja na telefon do wypożyczania pojazdów. Co więcej, Olszty zawarł w zamówieniu prawo opcji, dzięki któremu liczba stacji mogłaby się zwiększyć o kolejne 10 stacji oraz 50 rowerów. Zamawiający skorzysta z prawa opcji nie później niż w ciągu 3 miesięcy od dnia zawarcia umowy. Wykonawca będzie miał 20 dni na realizację dodatkowego zamówienia. Prawo to zawarto ze względu na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, który ma zamiar wspólnie uczestniczyć w projekcie.
Termin otwarcia ofert kilkukrotnie przekładano ze względu na dwukrotne odwołania firmy Nextbike, która w pierwszym dokumencie zaskarżyła wymogi w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Zdaniem firmy faworyzują one jednego z wykonawców – firmę Roove – co wpływa na zaburzenie konkurencji. ZDZiT jednak zmienił zapisy zamówienia i firma wycofała swoje zarzuty. Nie minęło dużo czasu, a Nextbike wysłał do KIO kolejne odwołanie, w którym wskazuje na nieprecyzyjnie opisany przedmiot zamówienia – zwłaszcza w kwestii stojaków rowerowych – a także społecznego wykluczenia i ograniczenia możliwości korzystania z roweru publicznego wyłącznie do osób posiadających smartphone’a z dostępem do Internetu. W odwołaniu zarzucono także nieadekwatne, zbyt liberalne warunki udziału w postępowaniu, niedające szans na praktyczną weryfikację zdolności startujących w postępowaniu wykonawców.
Sprawą wciąż nie zajęła się Krajowa Izba Odwoławcza. Tymczasem ZDZiT dokonał otwarcia ofert. – Nie ma obowiązku czekania z otwarciem ofert na orzeczenie KIO. Natomiast rozstrzygnięcie postępowania może nastąpić dopiero po tym, gdy poznamy stanowisko Krajowej Izby Odwoławczej. W zależności od tego jaka będzie to decyzja, albo podpiszemy umowę z oferentem, albo unieważnimy postępowanie – mówi Paweł Pliszka, rzecznik ZDZiT Olsztyn.
W przetargu na udział zdecydowało się wyłącznie konsorcjum firm Orange Polska (lider) oraz Roove, którego Nextbike wskazywał jako faworyta w swoim odwołaniu. Wykonawca zadeklarował uruchomienie systemu w ciągu 40 dni. Jest to o tyle istotne, że olsztynianie otrzymają rowery właściwie wraz z końcem wakacji. Wartość oferty podstawowej określono na 364 tys. zł, zaś za opcję – 170 tys. zł. Olsztyn przygotował na zamówienie jednak wyłącznie 350 tys. zł. Firma zadeklarowała, że dostarczy 10 rowerów więcej, czyli na ulice miałoby trafić 110 jednośladów.
Przypomnijmy, że cena wdrożenia rowerów stanowi większość w ocenie przetargowej, bo 60%. Po 20% punktów można uzyskać za termin rozpoczęcia realizacji zamówienia od dnia podpisania umowy. Minimalnie zamawiający zastrzegał 20 dni, a maksymalnie – 40 dni. Punktowana była także dodatkowa liczba rowerów, ale punkty przyznawane będą, jeżeli będzie ich co najmniej 10.
Umowa obejmuje w ramach pilotażu wyłącznie okres 5 miesięcy. Jednocześnie pojawiło się
dużo zastrzeżeń, co do zaproponowanego kształtu roweru miejskiego w Olsztynie.