W 90 proc. przypadków policja jako winnego wypadku na przejściu wskazuje kierowcę. Uwagi należy wymagać od wszystkich, ale, choć wypadków jest mniej, to z powodu nadmiernej prędkości ryzyko śmierci pieszego wzrasta – zaznaczał w środę podinspektor Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
Podczas środowej debaty na temat Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Generalnym Inspektoracie Ruchu Drogowego jednym z mówców był podinspektor Radosław Kobryś, zajmujący się ruchem drogowym w Komendzie Głównej Policji. Przedstawił wstępne dane wypadkowe za zeszły rok. Poza liczbami, które zaprezentował, szalenie ważne było to co mówił przy okazji, dlatego postanowiliśmy wybrać kilka kluczowych spostrzeżeń, które tam padły. Tym bardziej, że pochodzą od policji.
Na wstępie podstawowe dane. W 2019 r. na polskich drogach zginęło 2900 ofiar wypadków, z czego 787 pieszych. W porównaniu do poprzedniego roku to nieznacznie więcej wszystkich ofiar (w 2018 r. - 2862) i nieznacznie mniej ofiar wśród pieszych (w 2018 r. - 803). Ale liczby za 2019 rok będą wyższe, bo policja wlicza do statystyk również rannych, którzy zmarli w szpitalu w ciągu miesiąca po wypadku.
O pieszych jesienią i w zimie
„W okresie jesienno–zimowym, czyli od października do marca, średnio, miesięcznie ginie 86 pieszych. W pozostałe miesiące o połowę mniej. W ciągu tych sześciu miesięcy ma miejsce 3/4 wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych. To aspekt, który wydaje się oczywisty, ale to ważniejsze niż się na pierwszy rzut oka wydaje i właśnie na tym powinniśmy się skupić”.
O prędkości
„W 2019 r. mieliśmy mniej wypadków. Powinniśmy też mieć wyraźnie mniej ofiar, ale tak się nie stało. Mimo że wypadków było mniej, ryzyko śmierci dla pieszego było większe. Przyczyną jest prędkość. W poprzednim panelu rzucano różne pomysły – 50 km/h, 60 km/h, 120 km/h. My, policjanci życzylibyśmy sobie, a mówię to jako „rzemieślnik”, żeby przestrzegano choćby tych przepisów, które są. To już by było nieźle. Głośno bywa o ferrari, które pędzi 220 km/h. Mu takie auta zatrzymujemy codziennie i to nie ferrari, ale sedany, hatchbacki… Stąd te śmierci. Tym wypadkom towarzyszy nadmierna prędkość. To największe zło jakie nas dotyka.
„Jest ogromna dysproporcja jeśli chodzi o ofiary potrąceń w zależności od miejsca zdarzenia. W wypadkach na obszarze zabudowanym w co dwunastym ginie pieszy. W wypadkach poza obszarem zabudowanym – w co drugim. To jeszcze raz pokazuje, że tam gdzie są duże prędkości, gdzie jest deficyt czasu na reakcję, giną ludzie”.
O przejściach niebezpiecznych dla pieszych i punkcie zwrotnym w połowie roku
„Kiedy rozstrzygamy zdarzenie drogowe na przejściu dla pieszych, w 90 proc. wskazujemy jako winnego kierowcę. Od kierującego, który musi mieć uprawnienia, świadomość i musi być trzeźwy, możemy wymagać więcej na przejściu dla pieszych i w jego pobliżu, niż od pieszego.
„Prawie połowa wypadków z udziałem pieszych miała w 2019 r. miejsce na przejściu dla pieszych, czyli teoretycznie w ‘azylu bezpieczeństwa’. Do połowy roku statystyki były złe. Mieliśmy w na przejściach więcej wypadków, więcej zabitych i więcej rannych. Coś się w połowie roku wydarzyło, wciąż do końca nie wiemy co, ale od lipca notowaliśmy co miesiąc spadki w każdym obszarze. Dzięki temu rok skończyliśmy „na minusie” [tzn. z lepszymi statystykami niż rok wcześniej – red.]”.