Poznaliśmy wreszcie opinię kolejnego kandydata na prezydenta, jakie plany ma wobec rozwoju tramwajów w Olsztynie. Swoje zdanie na temat tego środka transportu wyraził Czesław Małkowski, dawny prezydent miasta, którego oskarżano za seksaferę w miejskim magistracie. Mimo że za jego kadencji zaczęto mówić o powrocie tramwajów do Olsztyna, to dzisiaj już tak chętnie nie wypowiada się na ten temat ich rozbudowy.
Czesław Małkowski jest określany dzisiaj jednym z głównych rywali obecnie urzędującego prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza. Co ciekawe, Małkowski rządził miastem od 2001 do 2008 roku, jednak, z powodu słynnej na całą Polskę seksafery, podczas której pokrzywdzone miały być urzędniczki miejskiego magistratu, został przez olsztynian odwołany w referendum z zajmowanego przez siebie urzędu. Dzisiaj ponownie stara się o fotel prezydenta Olsztyna – i mimo długiej przerwy – cieszy się dużym poparciem mieszkańców.
Do tej pory kandydat omijał w swoim programie tak ważny dla miasta temat, jakim jest rozwój komunikacji publicznej. Przez długi czas kandydat nie udzielał także odpowiedzi na nasze pytania. Sprawa jest niezwykle istotna, gdyż dotyczy przede wszystkim
rozwoju sieci tramwajowej. Nie da się ukryć, że obecnie wybudowana linia wymaga rozbudowy.
Jak sam Małkowski przyznaje, że temat powrotu tramwajów w Olsztynie, zrodził się w trakcie trwania jego kadencji. – Tramwaje w Olsztynie to ja wymyśliłem. W 2003 roku sprowadziłem z Elbląga jeden wagon tramwajowy, który postawiłem na szynach przed Wysoką Bramą. Te szyny do dzisiaj są, więc ślad po tramwaju jest. Wtedy zaszczepiłem olsztynianom tęsknotę za tramwajami, które przecież przez wiele lat w Olsztynie były – wyjaśnił Czesław Małkowski, kandydat na prezydenta miasta.
Tram-buspas powodem korków w centrumNiestety, mimo że Małkowski podaje siebie za pomysłodawcę projektu tramwajowego, to jego zdawkowe odpowiedzi nie ucieszą mieszkańców, którzy polubili tramwaje za ich wygodę, a przede wszystkim szybkość w poruszaniu się po mieście, dzięki wydzielonemu torowisku. – Nie chciałbym, żeby te tramwaje były blokadą komunikacji w mieście, a dzisiaj niestety tak jest – przyznaje Małkowski. – Wpuszczenie tramwajów w ul. Kościuszki było najgorszym z możliwych pomysłów. Mamy przez to zakorkowane tramwajami centrum miasta i aż głowa boli, jak człowiek jedzie samochodem i widzi obok zupełnie pustą jezdnię [tram-buspas – przyp. red.], a korek sięga kilkuset metrów – podkreśla kandydat.
Małkowski w swojej wypowiedzi wraca do sprawy budowy tramwaju. – Nie chciałbym wprowadzać tramwajów tak szybko i nie w ten sposób, jak to wprowadzono. Dzisiaj dalsze modelowanie linii tramwajowych musi być o wiele rozsądniejsze, skomunikowane z resztą miasta i nieuciążliwe dla innych użytkowników dróg – wyjaśnia. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ze względu na opieszałość hiszpańskiego wykonawcy FCC Construccion Miasto
było zmuszone wymówić umowę i podjąć decyzję o realizacji całej inwestycji w jednym czasie przy udziale kilku wykonawców, co doprowadziło do spiętrzenia utrudnień. W przeciwnym razie Olsztyn musiałby oddać unijne dofinansowanie. Miasto otrzymało też środki na projekt rozbudowy sieci.
Zły tramwajWarto wspomnieć, że to kolejny kandydat na prezydenta Olsztyna, który wyraża się sceptycznie co do projektu tramwajowego. Dalszym analizom projekt tramwajowy poddałaby Beata Bublewicz z Platformy Obywatelskiej. Również Michał Wypij ze Zjednoczonej Prawicy,
zagrożenie dla ruchu drogowego widzi właśnie w tramwaju. Więcej o tym
pisaliśmy po debacie kandydatów, gdzie poruszano tematykę transportu w mieście.