Rozgorzała walka o samorządy. Jednym z gorących tematów jest oczywiście rozwój komunikacji publicznej i konfrontowanie jej z jakością życia kierowców. W Olsztynie temat jest podwójnie gorący, bo kandydat prawicy w przeszłości dosyć krytycznie wypowiadał się o tramwajach, a temat ich ewentualnej rozbudowy pozostawia bez odpowiedzi.
O Olsztynie zrobiło się głośno, bowiem miasto, jako jedyne w Polsce, przy współudziale środków z Unii Europejskich, zdecydowało się na budowę od podstaw systemu tramwajowego. Decydowały względy nie tyle historyczne, bo tramwaje w Olsztynie w przeszłości istniały, co zrównoważony rozwój miasta. Transport szynowy był przyczynkiem do wielu zmian i przeorganizowania ciągów komunikacyjnych, których kręgosłupem stał się tramwaj. Wydzielone torowisko oraz inteligentne systemy sterowania ruchem na skrzyżowaniach sprawiły, że tramwaje stały się bardzo konkurencyjne czasowo względem innych środków transportu.
Transport publiczny nie spełnia aspiracji innychObiekcje co do olsztyńskiego transportu publicznego na antenie Radia Olsztyn wyraził Michał Wypij, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta miasta. Skrytykował on obecne władze miasta, że rozwijają przede wszystkim transport publiczny. – Decydowanie się w tym momencie, że stawiamy tylko na transport publiczny w oderwaniu od aspiracji pozostałych grup, sprawia, że nie idziemy z duchem czasu – komentuje kandydat prawicy.
Rodzi się więc naturalne pytanie, co dalej z losem tramwajów, o które Olsztyn zabiegał od lat. Do tej pory powstała jedna nitka tramwajowa z dwiema odnogami, jednak to tylko pierwszy etap budowy całego systemu. W planach jest dobudowa kolejnych kilometrów linii tramwajowych, które
połączą następne osiedla. – Oczywiście teraz nie sposób zamknąć linii tramwajowej. Ona jest obiektem dużych kontrowersji. W trakcie kampanii wyborczej poświęcimy bardzo dużo miejsca na temat rozwoju, ewentualnie linii tramwajowej i uzupełnienie tego czego brakuje, a brakuje bardzo dużo elementów – wyjaśnia Wypij.
Jaka przyszłość rozbudowy tramwajów?Kandydat nie zdradza jednak, czy za jego ewentualnych rządów będzie drugi przetarg na rozbudowę tramwajów. Przypomnijmy, że
pierwszy zakończył się
unieważnieniem, ze względu na znaczne przekroczenie kosztorysu. Piotr Grzymowicz, obecny prezydent miasta, zapowiedział ponowienie przetargu dopiero w następnym roku, licząc na lepszą koniunkturę cenową na rynku. Warto w tym miejscu podkreślić, że projekt
uzyskał już unijne dofinansowaniePonadto miasto podpisało już umowę na
zakup kolejnych tramwajów do obsługi planowanych linii.
Kandydat prawicy, pytany o to, czy rozpisze nowy przetarg na rozbudowę tramwaju, odpowiada wymijająco. – O nie, przede wszystkim apeluję do prezydenta Piotra Grzymowicza, żeby nie podejmował teraz żadnych strategicznych decyzji, tylko czekał na werdykt wyborców. Myślę że nowy prezydent będzie podejmował decyzje w oparciu o zdrowy rozsądek, ale także o dokumenty – odpiera Wypij.
Porzucić samochody dla „przeklętych tramwajów”Wcześniej Michał Wypij na portalu „Wszystko co najważniejsze” zastanawiał się, czy mieszkańcy potrzebują „tych przeklętych tramwajów”. – Prezydent wybudował dwie linie tramwajowe, momentalnie korkując miasto. I żeby je udrożnić polecił mieszkańcom przesiąść się do tramwajów. Tak sobie myślę o ludziach, którzy po wojnie przyjechali tu z niczym. A jak się czegoś dorobili, a samochód ważna rzecz, to teraz mają to porzucić – pyta się Wypij.
Kandydat prawicy sporo miejsca w swoich wypowiedziach poświęca korkom. Zarzuca, że to polityka obecnych władz miasta doprowadziła do takiej sytuacji, i to mimo że jeszcze chwilę wcześniej wskazywał, że samochód jest wyznacznikiem luksusu i ciężko wypracowanego dobrobytu. – Polityka obecnych władz Olsztyna doprowadziła do tego, że mamy największy przyrost samochodów na mieszkańca. To pokazuje, że mieszkańcy odwrócili się od komunikacji miejskiej. W jakimś stopniu ona nie spełnia ich oczekiwań – mówi Wypij. Krytykuje przy tym pomysł likwidacji najdłuższych linii autobusowych i zmuszania mieszkańców do przesiadek z autobusów do tramwajów. – Mieszkańcy, z którymi rozmawiam, bardzo często zwracają uwagę na korki i niewydolność komunikacji miejskiej – mówi. Dlatego proponuje uczniom bezpłatną komunikację.