„Jeśli realnie chce się poprawić bezpieczeństwo na drogach, trzeba przestać wierzyć „znachorom”, którzy za najpilniejsze zmiany w prawie uważają wprowadzenie obowiązku noszenia kasku przez rowerzystów i zakazu wyprzedzania rowerem innych pojazdów z prawej strony. Dziś największym problemem są ułomności w prawnej ochronie niechronionych uczestników ruchu, zwłaszcza pieszych. Widać to w statystykach, ale i w ludzkich tragediach” – napisał na facebookowym profilu pełnomocnik prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej i załączył list skierowany m.in. do ministrów spraw wewnętrznych oraz infrastruktury, oraz posłów. Wzywa do zmiany w prawie na rzecz bezwzględnej ochrony pieszych na przejściach przez jezdnię.
Szef stołecznego Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski, który jednocześnie jest od lat warszawskim oficerem rowerowym, nie ukrywał rezerwy wobec rozważanych przez rząd zmian w prawie zwiększających obowiązki w zakresie bezpieczeństwa nakładane na rowerzystów. Ministerstwo infrastruktury i budownictwa kilka tygodni temu poinformowało o rozważaniach na temat wprowadzenia obowiązkowej karty rowerowej i jazdy w kasku, co miałoby zwiększyć bezpieczeństwo.
Warszawscy urzędnicy wskazywali, ze takie zmiany zrujnowałyby ideę roweru publicznego, która nie tylko w Warszawie rozwija się od kilku lat doskonale, ale też ich wpływ na wzrost bezpieczeństwa byłby co najmniej dyskusyjny. Obowiązek jazdy w kasku istnieje w niewielu miejscach na świecie.
Australia właśnie się z niego wycofuje. Na Nowej Zelandii spowodował istotne zmniejszenie ruchu rowerowego, przy utrzymanym odsetku wypadków z udziałem rowerzystów.
Puchalski w swoim liście [
który można przeczytać tutaj] wskazuje, że chcąc w istotny sposób poprawić bezpieczeństwo na ulicach, należy skupić się nie na rowerzystach, ale na najsłabiej chronionych uczestnikach ruchu drogowego – pieszych. W zeszłym roku w Warszawie doszło do 390 najechań na pieszych (40 proc. wszystkich wypadków), 34 osoby poniosły w ten sposób śmierć. Aż 2/3 tych zdarzeń miało miejsce… na przejściach dla pieszych!
„Dlatego zwracam się do Państwa z apelem o wszczęcie prac legislacyjnych dotyczących wprowadzenia zasady bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na przejściach dla pieszych, oraz zaostrzenia kar dla kierujących pojazdami za najczęstsze i najgroźniejsze wykroczenia względem pieszych” – czytamy.
Puchalski wskazuje, że nieprawidłowe przejeżdżanie przejść dla pieszych i nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu to najczęstsze przyczyny potrąceń. Wjechanie na przejście, nawet jeśli jadący obok samochód zatrzymał się, by przepuścić pieszego to dla kierowcy ryzyko ledwie kilkusetzłotowego mandatu i maksymalnie 10 pkt. karnych. Tymczasem właśnie w ten sposób
doszło niedawno do głośnego wypadku na Gocławiu, gdzie BMW potrąciło chłopca idącego do szkoły. ZDM po fakcie zamontował tam progi zwalniające.
„Obecne zapisy ustawy Prawo o ruchu drogowym nie dają pierwszeństwa pieszym oczekującym na przejście przez jezdnię. Takie przepisy sprawiają, że piesi wielokrotnie zostają uznani winnymi potrącenia i ukarani za „wtargnięcie na jezdnię” nawet jeśli kierujący przekroczył dozwoloną prędkość. Bezwzględne pierwszeństwo pieszych obowiązuje w większości państw Europy. Wszystkie z nich charakteryzują się mniejszą wypadkowością wśród pieszych” – zaznacza autor listu.