– Design pojazdu jest, powiedzmy, w stylu indyjskim. Jest nieco bardziej przysadzisty niż solarisy znane z polskich ulic. Musi być inny, choćby dlatego, że drogi, po których ma jeździć będą inne niż nasze – mówi wiceprezes Solarisa Dariusz Michalak. Solaris we współpracy z indyjską firmą motoryzacyjną JBM Group zbudował w Indiach pierwszy autobus przeznaczony na tamtejszy rynek. Do wzięcia są kontrakty na kilkadziesiąt, a nawet kilkaset autobusów.
W zeszłym roku polski producent
stworzył konsorcjum z indyjskim producentem o nazwie JBM Solaris. Celem miała być produkcja pojazdów na indyjski rynek przy wykorzystaniu europejskich technologii. Stworzenie pierwszego autobusu trwało rok, ale już jest i właśnie zaczyna być prezentowany lokalnym odbiorcom.
– Na razie mamy prototyp autobusu. Ma platformę jezdną naszego indyjskiego partnera, a układ napędowy nasz, solarisowy – tłumaczy nam wiceprezes Michalak. – To autobus 12–metrowy, całkowicie niskopodłogowy. Przegubowe autobusy nie są w Indiach jakoś specjalnie popularne – dodaje.
Michalak zaznacza, że konsorcjum chce też oferować drugą wersję pojazdu, 9–metrową, która jest w Indiach bardzo popularna. Jest wiele obszarów, gdzie tylko takie pojazdy się zmieszczą, z kolei na wielopasmowych ulicach właśnie takie radzą sobie lepiej z częstą zmiana pasa ruchu. Ten krótszy model ma być wysokopodłogowy.
Jest prototypPóki co 12–metrowy pojazd ma być prezentowany w Delhi i pięciu największych miastach w kraju. Potem ma trafić do mniejszych miast, przy czym „mniejsze”, oznacza kilkumilionowe aglomeracje. W tym czasie będzie też homologowany.
– Design pojazdu jest, powiedzmy, w stylu indyjskim. Jest nieco bardziej przysadzisty niż solarisy znane z polskich ulic. Musi być inny, choćby dlatego, że drogi po których ma jeździć będą inne niż nasze. Zaprojektowaliśmy osłony dachowe w kilku wariantach i przedstawiliśmy naszym partnerom. Oni wybrali tę wersję, która powinna się najbardziej spodobać – tłumaczy wiceprezes Solarisa.
– Często rozmawiamy, właściwie co kilka dni mam telekonferencję. Ale też kilka osób z Solarisa pojechało do Indii – opisuje szczegóły współpracy. – To wsparcie produkcyjne i inżynierskie. Nasz partner potrafi budować autobusy, zna się na tym i ma naprawdę przyzwoity zakład produkcyjny z szeregiem standardów europejskich jeśli chodzi o produkcję. Zjeździłem Indie i widziałem naprawdę sporo fabryk autobusowych. To jest jedna z lepszych w kraju. Do tej pory miał platformę dla autobusów z silnikiem diesela i gazowy. My, jako partner technologiczny, dajemy od siebie napęd elektryczny – wyjaśnia.
Pierwszy przetarg w FaridabadzieIndie, liczące 1,3 mld mieszkańców, w których jest blisko 50 ponadmilionowych miast, to olbrzymi rynek zbytu na autobusy. Szczególnie te z elektrycznym napędem, bo rząd centralny zapowiedział promowanie elektromobilności i ograniczanie zasięgu napędów na paliwa płynne.
Jest więc gdzie sprzedawać. – Szykuje się duży przetarg na 70 autobusów w Faridabadzie, to miasto na południe od New Delhi. Jego przedstawiciele byli zresztą w Warszawie i sprawdzali jak się sprawują nasze elektrobusy. Poza tym uruchomiono specjalny program rządowy, w ramach którego jest oferowane wsparcie finansowe dla zakupu nawet 500 autobusów elektrycznych – wylicza Michalak.
Czytaj też: Solaris:
W Indiach jesteśmy solidnym, europejskim partnerem