Narastającym problemem są wysokie stawki za dostawę prądu. Odczuwają to m.in. spółki eksploatujące tramwaje. MPK Poznań mówi o blisko 60-procentowym wzroście kosztów dostawy prądu. – Nie będzie ograniczenia oferty, bo nie może być – jeśli stawia się na transport publiczny, to nie można osłabiać tramwaju – podkreśla Wojciech Tulibacki, prezes MPK Poznań.
Spółki tramwajowe zmagają się teraz z
rosnącymi kosztami dostaw prądu. Nie inaczej jest w Poznaniu. – U nas wzrost jest 58-procentowy. To znaczny wzrost, który podraża cenę jednego pociągokilometra o 50 gr – mówi Wojciech Tulibacki, prezes MPK Poznań. Roczne zapotrzebowanie na energię w zeszłym roku kształtowało się na poziomie ok. 64,2 tys. MWh.
Ograniczenie oferty tramwajowej Poznaniowi jednak nie grozi. – Jeśli stawia się na transport publiczny, zwiększanie jego roli z myślą o zmniejszaniu ruchu kołowego, to nie możemy osłabiać tramwaju. Tym bardziej, że od czerwca tego roku ruszyła Poznańska Kolej Metropolitalna, która zwiększa swoją ofertę na pięciu kierunkach. My tych ludzi musimy w Poznaniu przejąć i rozwieźć. Do tej pory jeździli albo autobusami, albo samochodami, dojeżdżając do celu. Nie możemy więc zmniejszać oferty, a wręcz odwrotnie – będziemy musieli ją pewnie zwiększać – podkreśla Tulibacki.
MPK jest uzależnione w tej chwili od zewnętrznych dostawców. – Zbytnio, na dzień dzisiejszy, nie mamy rozwiązań. Nie zbudujemy własnej elektrowni – nie ukrywa prezes MPK Poznań. Spółka zastanawia się jednak nad długofalowymi rozwiązaniami, które pozwoliłyby na zmniejszenie obciążeń. – Myślimy o wykorzystaniu energii wytwarzanej również w ramach podmiotów komunalnych i prywatnych – by stworzyć inkubator energii i wykorzystywać ją bezpośrednio na rzecz trakcji tramwajowej – informuje Wojciech Tulibacki.