Iza Sopalska od ponad roku porusza się na wózku inwalidzkim. Jest też autorką bloga "Kulawa Warszawa", w którym opisuje swoje zmagania ze stołeczną infrastrukturą. Specjalnie dla "Transportu Publicznego" opowiada, na jakie przeszkody infrastrukturalne napotyka w swoim codziennym życiu.
Justyna Urbaniak, Rynek Infrastruktury: Są takie miejsca w Warszawie, których wyjątkowo nie lubisz? Dla mnie, jako matki w wózkiem, to przejście podziemne w centrum, ale może masz swojego faworyta?
Iza Sopalska, autorka bloga "Kulawa Warszawa": Oczywiście przejścia podziemne przy dworcu centralnym jest tragiczne i dla mnie nieosiągalne, ale pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy, to rondo Dmowskiego. Niby są podnośniki przy każdych schodach i nie powinnam się czepiać, prawda? Ale tak naprawdę, mogłabym prowadzić bloga na temat właśnie tego miejsca. Podnośniki cały czas się psują i nigdy nie wiem, czy nie będę musiała iść na około, a jest to denerwujące szczególnie kiedy się spieszę.
Czy coś się w tym mieście zmienia na przestrzeni lat? Nowe inwestycje to nowe ułatwienia dla osób, które w ograniczony sposób mogą się poruszać?Dużo się zmienia, ale jeszcze bardzo dużo jest do zrobienia. Są przepisy, które mówią, że na przykład robiąc remont przestrzeni publicznej, trzeba ja dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale niestety urzędnicy bardzo sprytnie próbują ominąć to, używając innego słowa, jak rewitalizacja. Najbardziej dziwi mnie kiedy powstaje jakieś nowe miejsce, a okazuje się, że jednak ktoś nie do końca znał się na przepisach i np. pochylnia jest zbyt stroma. Trzeba trochę bardziej przemyśleć pod każdym względem remonty oraz planowanie nowych inwestycji - będzie lepiej.
Największe przeszkody, na jakie napotykasz na swojej drodze...Tak naprawdę bariery można spotkać już wychodząc z domu i nie tylko te architektoniczne, ale i te w głowach. Wszystko można zmienić, ale to zajmuje sporo czasu. Dla mnie osobiście największym problemem jest wejście po schodach. Sama nie jestem w stanie ich pokonać (choć znam osoby, które to potrafią), ale już w drugą stronę jest łatwiej, trochę czasu to zajęło, ale wymyśliłam sposób. Marzy mi się świat, w którym np. moja koleżanka z porażeniem czterokończynowym, będzie mogla samodzielnie wszędzie pójść, wszystko zrobić, bo jest samodzielna, robi rzeczy, które są niewyobrażalne dla większości ludzi, ale już mały krawężnik jest dla niej ciężki lub nawet niemożliwy do pokonania. Razem radzimy sobie idealnie, ale to, że nie trzeba nikogo prosić o pomoc jest piękne i mam nadzieje, że dojdzie do tego jak najszybciej.
Komunikacja miejska w Warszawie - jest okej? Mamy coraz więcej niskopodłogowych autobusów, tramwajów... Dużo, czy wciąż za mało?To pytanie właśnie mi przypomniało, że jeszcze nie dostałam odpowiedzi w sprawie tramwajów z ZTM. Prawie wszystkie autobusy są niskopodłogowe, co jest świetne, ale tramwaje jeszcze w dużej części są stare. Mieszkam w takim miejscu, że mam blisko do tramwaju i autobusu, ale niestety nigdy nie wiem kiedy przyjedzie odpowiedni tramwaj, więc często z niego rezygnuję, co niekoniecznie jest mi po drodze. Niskopodłogowa komunikacja miejska jest ułatwieniem nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale także dla rodzica z dzieckiem i osób starszych.
Jakieś ideały światowe, do których miasto powinno dążyć? Jak to powinno wyglądać, żeby było dobrze - wygodnie?Przez to, że ostatnio sprawdzam dostępność muzeów i teatrów w związku ze zbliżającym się Warszawskim Tygodniem Kultury Bez Barier, przykład jaki przychodzi mi do głowy to Luwr w Paryżu. Stwierdzono, że ma to służyć teraz, a nie 100 lat temu, wiec przystosowano budynek ceną zabytkowych elementów. Trzeba spojrzeć na dostępność miasta, jak na inwestycje w przyszłość i żeby teraz żyło się nam lepiej. Nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś będzie potrzebował tych udogodnień.
Pierwsza część wywiadu "
Miasto stoi przed nimi potworem. O barierach dla osób poruszających się na wózkach"