Dwaj przewoźnicy złożyli odwołania od warunków przetargu ZTM na obsługę linii 50 autobusami przegubowymi. Europa Express City podnosi kwestię wymaganego doświadczenia, o co już niedawno spierało się z ZTM–em przy okazji innego przetargu. Mobilisowi z kolei nie podobają się przyszłe rozliczenia między miastem a wykonawcą i uprzywilejowanie konkretnych rozwiązań technicznych.
Termin składania ofert w przetargu,
który opisywaliśmy tutaj, mija 9 marca i na razie nie został przesunięty, choć oba odwołania wydają się dotykać poważnych fragmentów dokumentacji przetargowej. Szczególnie to drugie może spowodować konieczność policzenia jeszcze raz kosztów usługi.
Doświadczeni Kolejami MazowieckimiEuropa Express City zaskarżyła wymogi związane z potrzebnym doświadczeniem. ZTM chce by oferenci wykazali, że w ciągu ostatnich trzech lat, w ciągu jednego roku wykonał przewozy w wysokości 2 mln wozokilometrów, w ramach – maksymalnie trzech umów z organizatorami transportu publicznego. Dodatkowo chce by w przypadku konsorcjum, przynajmniej jeden z jego uczestników mógł się wykazać takim doświadczeniem. Przewoźnik nie zgadza się ani na konieczność spełniania tego wymogu w całości przez jednego członka konsorcjum (utrzymując, że to wypacza samą ideę konsorcjum, tworzonego właśnie po to, by członkowie mogli razem podjąć się wyzwania, któremu samodzielnie nie sprostają), ani ta branie pod uwagę tylko umów z organizatorami transportu. EEC ma na koncie m.in. umowę na komunikację zastępczą z Kolejami Mazowieckimi.
Niedawno
EEC wygrało w KIO podobny spór z ZTM–em w sprawie wymogu doświadczenia w innym przetargu. Chodziło w nim o wielkość doświadczenia, możliwość łączenia doświadczenia konsorcjantów a także zaliczania do niego umów na komunikację zastępczą i podmiejską. Oferty już otwarto, ale EEC ma małe szanse na wygraną.
Jak rozliczać wozokilometrCo innego budzi wątpliwości Mobilisu. Ten przewoźnik z kolei ma cztery zarzuty. Dwa dotyczą rozliczania usługi a dwa kryteriów dotyczących autobusów.
Mobilis zwraca uwagę, że według dokumentacji przetargowej pierwsza waloryzacja stawki za wozokilometr ma nastąpić w kwietniu 2020 r., czyli 16 miesięcy po planowanym uruchomieniu usługi i dwa lata po prawdopodobnym podpisaniu umowy. Natomiast waloryzację stawki powinno się przeprowadzać najrzadziej co roku. Po drugie według warunków przetargu, stawka po waloryzacji może wzrosnąć najwyżej o 4 proc. co oznacza, że jeśli koszty wykonywania usługi wzrosną bardziej, zapłaci za to przewoźnik.
Co do kryteriów dla autobusów, to ZTM premiuje w postępowaniu przede wszystkim napęd gazowy, w mniejszym stopniu hybrydowy ale bezemisyjny w strefie przystanku, a w jeszcze mniejszym hybrydowy bez takiej opcji. Pojazdy dieslowskie nie zyskają żadnych punktów. Rodzaj napędu stanowi aż 40 proc. wagi oceny ofert. Mobilis twierdzi, że ZTM taki wymóg zastosował po raz pierwszy i znienacka, a przygotowanie się do realizacji usługi autobusami gazowymi wymaga kosztów i czasu. Po drugie przewoźnik doszukał się w omawianych wyżej sposobach waloryzacji stawki za wozokilometr, uzależnienia jej od zmiany cen oleju napędowego. To powoduje, ze w przypadku wykonywania przewozów autobusami z alternatywnym napędem koszty usługi mogą poważnie „rozjechać się” z waloryzacją stawki.
Ostatnie dwa zarzuty tylko na pierwszy rzut oka wydają się niezrozumiałe (Mobilis z jednej strony protestuje przeciwko uprzywilejowaniu napędu gazowego, a z drugiej – dieslowskiego). Z odwołania wyraźnie można wyczytać, że przewoźnik chciałby zaproponować autobusy hybrydowe, ale ZTM woli inne rozwiązania. Co ciekawe, w niedawnym przetargu (tym samym w którym z ZTM–em sądziło się EEC) Mobilis jedna zaoferował autobusy CNG od MAN–a, choć kilka tygodni wcześniej wygrał w Warszawie jeszcze inny przetarg – na obsługę linii 50 krótkimi hybrydami.
Trudno się też zgodzić z zarzutem, że taki sposób premiowania alternatywnego napędu został zakomunikowany znienacka. W przytaczanym już kilka razy przetargu, w części dotyczącej 25 autobusów 12–metrowych, wymagania co do autobusów skonstruowano w ten sam sposób.
O tym, że warszawscy urzędnicy preferują autobusy elektryczne, ale poza nimi autobusy z napędem gazowym, wiadomo od pewnego czasu. Miejskie Zakłady Autobusowe
zapowiedziały niedawno, że w ciągu najbliższych lat będą kupować pojazdy wyłącznie z takim napędem (bez diesli i bez hybryd). Szef MZA Jan Kuźmiński przyznał ostatnio, na jednej z konferencji prasowych, że
testy autobusów hybrydowych sugerują, że w Warszawie ich użytkowanie jest nieekonomiczne.