W czwartek ruszył nowy system sprzedaży biletów we Wrocławiu. Pierwszego dnia wrocławian spotkały duże problemy. Narzekali nie tylko na niewielką ilość informacji, ale też awarie sprzętu.
O wprowadzeniu
nowego systemu sprzedaży biletów już pisaliśmy, podobnie jak
o technicznych aspektach wrocławskiej rewolucji. Sam urząd miasta
odpowiada na kilkadziesiąt najczęściej pojawiających się pytań, dotyczących głównie bezpieczeństwa nowego systemu. Bo wyraźnie widać, że wrocławianie najbardziej obawiają się właśnie o bezpieczeństwo swoich kart płatniczych. Od czwartku mogą zapłacić za przejazd, po prostu przykładając swoją kartę do terminalu i nie dostaną w zamian żadnego biletu. W przypadku kontroli do czytnika znów przyłożą swoją kartę, a ten sprawdzi tylko, czy nią zapłacono za bilet.
W czwartek jednak wielu wrocławian miało bardziej prozaiczne kłopoty. Stare kasowniki zostały wyłączone, a nie wszystkie nowe włączono i choć rzeczniczka Mennicy Polskiej, operatora systemu, zapewniała, że dotyczyło to pojedynczych maszyn i w pojazdach zawsze minimum dwa działały, mieszkańcy w komentarzach na forach internetowych przyznawali, że trafiali na pojazdy bez żadnego sprawnego biletomatu.
Większość pasażerów nie miała problemu z nowym systemem, ale głośne stały się te przypadki, gdy system nie funkcjonował poprawnie. Tym bardziej, że takich sytuacji było bardzo dużo.
Według pasażerów zdarzało się, że kasownik działał, ale nie akceptował niektórych kart płatniczych. Niektórzy mieli też kłopoty z wejściem na stronę Urbancard, czyli wrocławskiej karty miejskiej. Chaos w niektórych autobusach i tramwajach powodowało też to, że wielu pasażerów było jednak zaskoczonych zmianą. W dodatku, jak poinformowała Gazeta Wrocławska, 7 marca wygasła umowa między Mennicą Polską a SkyCash (ta pierwsza ma własną aplikację smartfonową do sprzedaży biletów we Wrocławiu), więc pasażerowie nie mogli w ten, dość popularny sposób, kupić biletu.
Rzeczniczka operatora Karolina Mystek, w odpowiedzi na pytania „Wyborczej” tłumaczyła, że problemy dotyczyły mniej więcej 10 proc. z ok. 3 tys. nowych kasowników, a trzygodzinna przerwa w działaniu strony wynikła z jej przeciążenia. Dodała, że nie odnotowano problemów z płatnością kartą, choć na facebookowym profilu MPK Wrocław pasażerowie jeszcze w weekend informowali, że nie mogą zapłacić kartą za bilet.
System wrocławski jest nowatorski, bo wykorzystuje kartę płatniczą w komunikacji, co dziś działa zaledwie w kilku miejscach na świecie, m.in. w Londynie. Bilet można jednak zakodować również na karcie miejskiej Urbancard, pozostawiono też w mniejszej ilości punkty sprzedaży biletów papierowych.