W środę (18 grudnia) stolica podpisze umowę z konsorcjum AMS i Stroer na wymianę wiat przystankowych w całej Warszawie. W sumie 1580 przystanków. Mają być nowoczesne, efektowne i wygodne. Na razie są długo wyczekiwane, bo cała historia umowy ciągnie się od trzech lat.
W 2010 r. Warszawa postanowiła znaleźć koncesjonariusza dla projektu wiat przystankowych. W skrócie pomysł polegał na tym, by firma sama postawiła wiaty, a zarabiała na reklamach które na nich będą wisieć.
625 wiat ma powstać według projektu autorstwa Towarzystwa Projektowego wybranego jeszcze w 2006 r. w ramach konkursu „Przystanek dla Warszawy”. Znajdą się głównie w okolicach Centrum. Kolejne 955 wiat tzw. seryjnych ma zaprojektować zwycięska w wyborze koncesjonariusza, przy akceptacji ze strony miasta. W tych miejscach stolicy, nad którymi nadzór sprawuje konserwator zabytków, mają stanąć tzw. wiaty „konserwatorskie”, czyli takie jakie stoją np. w Alejach Ujazdowskich.
źródło: UM Warszawa
Dopiero w 2012 r. ustalono, że wiaty postawi konsorcjum firm AMS i Stroer. Ale jeszcze zanim doszło do podpisania umowy, decyzję zaskarżył drugi z oferentów, czyli konsorcjum CAM Media i CAM Polski Outdoor. Rywalom zarzucili stworzenie kartelu mającego na celu wyeliminowanie konkurencji z rynku. Co do samego projektu, to w wizualizacji AMS/Stroer ławka przystankowa jest krótka nie obejmuje całej wiaty, co było jednym z wymogów ze strony miasta. To było kolejnym zarzutem przegranych. Wiosną tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę CAM twierdząc, że wizualizacja nie stanowi błędu całej oferty, a zwycięskie konsorcjum i tak dopiero po swoim wyborze musi stworzyć projekt seryjny zgodny z oczekiwaniami miasta.
Zgodnie z umową w ciągu roku od podpisania umowy AMS i Stroer postawią co najmniej 180 wiat. Wszystkie półtora tysiąca mają się pojawić na ulicach Warszawy w ciągu trzech lat od podpisania umowy. Konsorcjum od początku będzie czerpało zyski z reklam, ale z każdych zarobionych w ten sposób 100 zł, 10 groszy ma trafiać do kasy miasta. Konsorcjum CAM oferowało miastu 44 zł z każdych 100 zł zarobionych na reklamach, ale dopiero po tym, gdy zwrócą mu się koszty inwestycji wartej ponad 200 mln zł. Roczna wartość reklam na przystankach to ok. 20 mln zł.
Poza postawieniem wiat AMS i Stroer będą też odpowiedzialne za ich konserwację i sprzątanie, a także za zbudowanie do nich przyłączy energetycznych.