Prezydent Warszawy wydała zarządzenie w sprawie tworzenia korzystnych warunków dla ruchu pieszego. To dwa dokumenty zawierające standardy i wytyczne do tego jak budować w stolicy przestrzeń miejską. Te pierwsze mają być bezwzględnie przestrzegane, a zakładają m.in. likwidację nieuzasadnionych zatok autobusowych, eliminację parkowania na chodnikach i rezygnację z zasady z tworzenia ciągów pieszo rowerowych.
Standardy mają być zbiorem zasad, przestrzeganych np. podczas przebudowy ulic, czy wszelkich remontów i zmian z tym związanych. Wytyczne, liczące blisko 200 stron, to z kolei zestaw rad, które nie muszą być brane pod uwagę, choć powinny. W stolicy już od dłuższego czasu częściowo remonty przebiegają w ramach ustandaryzowanych zasad, teraz jednak powstał kompleksowy dokument, z nastawieniem na ułatwienia dla pieszych. Wymieniono pięć głównych zasad – bezpośredniość, dostępność, bezpieczeństwo, komfort i atrakcyjność. Pod tym względem w wielu miejscach, zwłaszcza centralnych dzielnic miasta, jest kłopot.
Z brakiem troski o pieszych jest zresztą problem nie tylko w stolicy.Dokument w większości jest specjalistycznym i bardzo szczegółowym wyliczeniem dobrych praktyk, których należy się trzymać tworząc ulice, chodniki i place, od przekroju ciągów pieszych, po materiały z jakich mają być wykonane. Wskazuje jednak na kilka ogólnych tendencji, które mają mieć na względzie zarządzający miastem.
Rowery osobno, samochody na ulicePoza segregowaniem ruchu pieszego od ruchu samochodowego na trasach o podstawowym znaczeniu dla tego drugiego (co może nie spodobać się miejskim aktywistom, ale wprost wspomniano tam o konieczności budowy kładek i tuneli), wskazano też na generalną konieczność segregacji ruchu rowerowego i pieszego. Oznacza to pożegnanie z ciągami pieszo-rowerowymi, poza wyjątkowymi sytuacjami, gdzie pieszych i rowerzystów jest niewielu, ale i tak należy wtedy wyraźnie oznaczyć obie strefy, np. kolorem, albo wyniesieniem trasy dla rowerów.
Poza trasami szybkiego ruchu, szczególnie w centrum miasta i dzielnic, ruch pieszy ma być uprzywilejowany. M.in. dzięki usuwaniu przeszkód na chodnikach, tworzeniu przejść naziemnych również tam, gdzie są podziemne i dostosowaniu (choć z uwzględnieniem potrzeb komunikacji miejskiej) sygnalizacji świetlnej dla ruchu pieszego.
W standardach wprost zapisano eliminowanie parkowania na chodnikach, które uznano za utrudniające ruch pieszych i zagrażające ich bezpieczeństwu.
Same chodniki mają być poszerzane m.in. przez likwidację niepotrzebnych zatok autobusowych. W przypadku remontów wymagane ma być utrzymanie drożności ciągów pieszych i wyraźne i jednoznaczne oznaczenie ich, by mieszkańcy nie gubili się w rozkopach. Uwagę poświęcono też doświetlaniu ulic, co od pewnego czasu jest jednym z „koników” Zarządu Dróg Miejskich, który sukcesywnie wymienia warszawskie latarnie.
W duchu WPMStandardy są zbieżne z celami zapisanymi w przyjmowanej właśnie Warszawskiej Polityce Mobilności, choć jako nadrzędne dokumenty wymienia jako nadrzędne wymienia „Strategię Zrównoważonego Rozwoju Systemu Transportowego Warszawy do roku 2015 i na lata kolejne” oraz „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy”. We wspomnianej WPM, która ma być czymś w rodzaju „transportowej konstytucji” Warszawy, ruchowi pieszemu poświęcono cały rozdział i wskazano, że celem jest osiągnięcie poziomu 25 proc. podróży wykonywanych pieszo. Wiele zaleceń z WPM powtórzono w przyjętych w zeszłym tygodniu dokumentach.
Przedziwnie w kontekście działań stolicy brzmi,
opisywana przez nas w zeszłym tygodniu wypowiedź rzecznika prezydenta Gliwic, który stwierdził, że „nie lubi pieszych”…