Lokalny transport zbiorowy należy uznać za sektor strategiczny i potraktować priorytetowo podczas przyszłej odbudowy gospodarki po pandemii – wzywają przedstawiciele największych europejskich operatorów komunikacji miejskiej oraz samorządów. Jak podkreślają w liście otwartym do liderów Unii Europejskiej, komunikacja publiczna może stać się kołem zamachowym dla całej ekonomii. Apel powstał pod auspicjami Departamentu Europejskiego Międzynarodowej Unii Transportu Publicznego (UITP).
Sygnatariusze listu podkreślają trudną sytuację lokalnego transportu zbiorowego. Gwałtowny spadek frekwencji i przychodów ze sprzedaży biletów spowodował, że komunikacja miejska jako sektor walczy obecnie o przetrwanie. W samych Niemczech przewidywana wartość dochodów utraconych do końca roku wynosi co najmniej 5 mld euro. W całej UE, według prognoz, będzie to zapewne ok. 40 mld euro. W sieci paryskiego transportu aglomeracyjnego liczba pasażerów spadła natomiast o 95%. Autorzy przywołują szereg równie pesymistycznych danych, dotyczących przypadków z całej Europy. Jak przekonują, złagodzenie negatywnych konsekwencji kryzysu będzie wymagało szeregu działań o charakterze nadzwyczajnym. Stąd wniosek o potraktowanie całej branży jako jednej z kluczowych w planie odbudowy unijnej gospodarki na okres po pandemii.
Zdaniem autorów dokumentu w świecie po pandemii rola komunikacji publicznej powinna zdecydowanie wzrosnąć. – Epidemia COVID-19 wyraźnie pokazała, że publiczny transport zbiorowy pełni kluczową rolę w zapewnieniu niezbędnej oferty przewozowej dla pracowników newralgicznych grup zawodowych, a także mieszkańców – przekonują. Właściwe działanie transportu zbiorowego jest też koniecznym warunkiem osiągnięcia szeregu celów polityki unijnej, w tym Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ oraz Zielonego Ładu. Jest też najlepszym sposobem na rozwiązywanie problemu korków, których roczny koszt dla europejskiej gospodarki jest szacowany na ok. 1% łącznego PKB krajów członkowskich UE (ok. 100 mld euro).
Zarówno miejska, jak i podmiejska oraz regionalna komunikacja publiczna przyspiesza ponadto rozwój gospodarczy (wytwarza ok. 130-150 mld euro dochodu rocznie) i tworzenie, zwłaszcza lokalnie, miejsc pracy (również w branżach takich, jak budownictwo czy IT). Bezpośrednio sam sektor zatrudnia w całej UE ok. 2 miliony osób. Dobre funkcjonowanie komunikacji poprawia jakość życia w regionie, sprzyja spójności społecznej, wyrównywaniu szans i zrównoważonemu rozwojowi. Pomaga też – co szczególnie istotne w dobie kryzysu klimatycznego – chronić środowisko. Jak stwierdzono w liście, łączne korzyści dla gospodarki z działania transportu publicznego pięciokrotnie przewyższają ponoszone w tym celu wydatki.
Przedsiębiorstwa z branży powinny zatem móc korzystać z unijnych narzędzi wsparcia finansowego – konkludują twórcy apelu. Ich zdaniem hipotetyczna trwała likwidacja połowy połączeń sprzed marca bieżącego roku przełożyłaby się na dwukrotnie większe straty w całej gospodarce, niż kosztowałoby sfinansowanie ich podtrzymania. W całej Europie – według danych przytoczonych przez UITP – w roku 2019 miało miejsce ok. 60 miliardów podróży transportem publicznym. Według przewidywań organizacji frekwencja będzie utrzymywała się na poziomie znacząco niższym, niż przed pandemią, przez rok lub dłużej. Ważnym zadaniem dla przewoźników i organizatorów jest odzyskanie zaufania użytkowników.
List podpisało ponad 80 prezesów spółek komunikacji miejskiej, przedstawicieli samorządów oraz firm dostarczających tabor i inne wyroby dla potrzeb sektora z kilkunastu krajów członkowskich UE. Nie zabrakło wśród nich Polaków. Wśród sygnatariuszy jest prezes Tramwajów Warszawskich Wojciech Bartelski, prezes Metra Warszawskiego dr Jerzy Lejk, dyrektor stołecznego ZTM Wiesław Witek oraz prezes MPK Poznań Wojciech Tulibacki.
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy wystosowany przez UITP list otwarty w sprawie pandemii. Pod koniec kwietnia pisaliśmy o skierowanym do liderów UE
wezwaniu do wzięciu pod uwagę transportu zbiorowego w planach stopniowego „odmrażania” gospodarki. Również w tamtym dokumencie pojawił się apel o wsparcie finansowe.