Tramwaje Hyundaia powstaną w Korei. Większość komponentów – z Europy

Jednym z tematów budzących emocje jest miejsce produkcji przyszłych tramwajów dla Warszawy. Hyundai Rotem Company w ofercie, podczas drugiego przetargu zadeklarował, że całe zamówienie zostanie zrealizowane w zakładzie w Changwon w Korei, który ma wszelkie certyfikaty niezbędne do prowadzenia produkcji zgodnie z wymaganiami zamawiającego. Zostało to potwierdzone w postępowaniu przed Krajową Izbą Odwoławczą.

Informacje te potwierdza przedstawiciel koreańskiego producenta. – Hyundai Rotem Company składał ofertę ze wskazaniem miejsca produkcji w Korei, gdyż mieszczący się tam zakład spełnia wszystkie warunki niezbędne dla realizacji zamówienia – mówi Marcin Jędryczka, reprezentujący HRC. Jak dodaje, nie wyklucza to dalszej obecności w Polsce. – Najpierw musimy jednak wygrać zamówienie i podpisać umowę, na czym się koncentrujemy. Wówczas będziemy mogli prowadzić i finalizować uzgodnienia z polskimi partnerami. Trzeba jednak pamiętać, że najważniejszy jest czas, w którym mają powstać tramwaje, a ten ucieka – wskazuje Jędryczka.

Warto przy tym wspomnieć, że producent ma pełne, niczym nieograniczone prawo do wskazania Korei jako miejsca produkcji pojazdów. Tramwaje Warszawskie nie mogą wymagać produkcji na terenie Polski, gdyż naruszałoby to zasady konkurencji na wspólnym rynku europejskim. Co więcej, Unia Europejska ma umowę o równym traktowaniu z Koreą, którą ratyfikowała również Polska. Paradoksalnie więc tramwaje mogą być produkowane w Korei, ale już nie np. w bliższej geograficznie Turcji.

Miejsce produkcji jest jednak kluczowe w odwołaniu z innego względu. Zwycięzca przetargu zadeklarował, że pojazdy zostaną przetransportowane do Polski na statkach. Pesa w swoim odwołaniu wskazuje m.in., że dostawa tramwajów w terminie wskazanym przez producenta nie jest możliwa z uwagi na czas trwania transportu morskiego, który – zdaniem bydgoskiego producenta – jest dwa razy dłuższy, niż deklarują to Koreańczycy. Hyundai jasno jednak obstaje przy tym, że termin 40 dni jest realny: w takim czasie dostarczono pojazdy do Egiptu i Tunezji. Zresztą termin 35 dni powszechnie podawany jest jako typowy dla dostaw towarów z Azji do Europy drogą morską (takie wartości wskazywano chociażby podczas niedawnego międzynarodowego kongresu kolejowego pod egidą UIC).

Ponadto HRC przekonuje, że transport morski nie ma wpływu na czas trwania kontraktu – pierwsze pojazdy na Ukrainę i do Grecji dostarczono w krótszym terminie, niż wymagają to Tramwaje Warszawskie. – Kwestię transportu HRC ma akurat dobrze rozplanowaną i przećwiczoną. Firma ma ogromne doświadczenie w tego rodzaju transporcie – dostarcza pojazdy szynowe do 36 krajów na całym świecie, a dodatkowo transportuje, można powiedzieć codziennie, samochody i inne produkty – komentuje Marcin Jędryczka.

Jednocześnie przedstawiciel Hyundaia podkreśla, że bez względu na miejsce produkcji tramwaju znacząca część podzespołów będzie pochodziła z Polski oraz innych krajów europejskich. – Produkcja trwa niecałe cztery lata, ale tramwaj eksploatuje się przez co najmniej 30 lat. Do tego umowa zakłada serwisowanie pojazdów i realizację zobowiązań naprawczych w ciągu kolejnych 15 lat. Nierozważne byłoby niewykorzystanie w tej sytuacji europejskich komponentów. Z większością dostawców długoterminowych tych z Europy i Polski mamy podpisane już listy intencyjne, co świadczy o znaczącym zaawansowaniu procesów projektowych i logistycznych. Mamy już zaawansowane porozumienia – wskazuje Jędryczka. Jak dodaje, Hyundai będzie budował swoją dalszą obecność w Europie i Polsce właśnie w oparciu o kwestie związane z wymaganym w przetargu serwisem pojazdów.

Na razie kolejne posiedzenie Krajowej Izby Odwoławczej odroczono do 22 marca. Przy czym nie musi to być jeszcze decydujące starcie.