Rok 2018 Solaris zamknął na minusie sięgającym 339 mln zł, choć przychód firmy wyniósł rekordowe 1,867 mld zł – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, opierając się na sprawozdaniu finansowym przedsiębiorstwa. Firma tłumaczy to zmianami po przejęciu przez CAF.
Na brak zamówień Solaris nie narzeka. Tylko w ostatnich miesiącach elektrobusy z Bolechowa znalazły nabywców w Warszawie (130), w Berlinie (90), czy w Mediolanie (do 250 w umowie ramowej). W dwóch pierwszych przypadkach to zakupy warte ok. 100 mln euro, a w przypadku dostawy do Włoch blisko dwa razy więcej.
Jednak już od kilku lat producent narzeka na niską rentowność produkcji autobusów. W zeszłym roku serwis forsal.pl wyliczył, że o ile do 2011 r. Solaris kończył rok z zyskiem w wysokości 60–80 mln zł, to potem tylko raz przekroczył 20 mln zł na plusie, a już 2017 r. skończył z niewielką stratą.
Tym razem strata jest olbrzymia, ale jak zapewniają w Solarisie, jednorazowa, bo wynika z zeszłorocznych zmian w firmie. Solaris został sprzedany przez dotychczasowych właścicieli hiszpańskiemu koncernowi CAF. Mateusz Figaszewski, odpowiedzialny w Solarisie za kontakty z mediami i za dział elektromobilności zwraca uwagę w odpowiedzi dla DGP na znacznie wyższą sprzedaż planowaną na ten rok (ok. 1,6 tys. autobusów, w 2018 r. – 1226).
W sprawozdaniu finansowym Solaris tłumaczy, że przejęcie firmy przez Hiszpanów spowodowało kosztowne przekształcenia. Producent z Bolechowa pozbył się swojej części tramwajowej, by nie robić konkurencji CAF-owi, znanemu właśnie z produkcji pojazdów szynowych. Dodatkowo firma wydaje duże pieniądze na innowacje, a czeka ją też, zapowiadana od dłuższego czasu, rozbudowa fabryki. Dodatkowo hiszpańscy właściciele postanowili stworzyć rezerwę finansową w wysokości 313 mln zł.
Figaszewski zapewnia, że dzięki tegorocznym kontraktom rok 2019 producent skończy z zyskiem.