Autobus Rafako nieodpłatnie na w środku słonecznego lipca przewoził pasażerów między centralnymi dworcami kolejowymi a klasztorem na Jasnej Górze. Czym charakteryzuje się ten nietypowy pojazd?
Między 10 a 19 lipca elektryczny autobus marki eBus Rafako
jeździł po częstochowskich ulicach, wożąc bezpłatnie chętnych między dwoma głównymi dworcami kolejowymi (Częstochowa i Częstochowa-Stradom) a klasztorem oo. Paulinów na Jasnej Górze. Trasa poprowadzona po drogach o dużym nachyleniu została tak dobrana, aby ze specjalnie przygotowanym oprogramowaniem autobus dostarczył niezbędnych danych do dalszej konfiguracji do pracy w ciężkich miejskich warunkach.
Producent – Rafako SA z Raciborza – deklaruje, że opracował swoją konstrukcję w pełni od podstaw i oferuje autobus w dwóch wersjach – mogącej ładować akumulatory w skróconym czasie, albo o układzie zasilania zapewniającym zasięg zwiększony o 10% w stosunku do pierwszej wersji. Jak skonfigurowano autobus podstawiony pod klasztor?
Stworzony od zera– Na potrzeby projektu dostarczyliśmy autobus w wersji 8,5 m z bateriami o pojemności 142 kW – mówi Marek Marczak z Rafako, opowiadając o najmłodszym polskim autobusie elektrycznym. – Mieliśmy swobodę działania wynikającą z faktu, że autobus powstawał od postaw, w związku z czym nie obowiązywały nas ograniczenia związane z adaptacją istniejących konstrukcji – zachwalał.
Raciborskiego elektrobusa cechuje unikalne umiejscowienie akumulatorów, czyli pod podłogą. – To przede wszystkim obniżony środek ciężkości wpływający na stabilność pojazdu. Kolejny to zmniejszenie masy szkieletu, z uwagi na brak konieczności wzmacniania dachu i elementów nośnych – wyliczył przedstawiciel Rafako. – To było bazowe założenie projektu, tj. opracowanie autobusu z użyciem baterii, które umożliwią taką zabudowę, nie wpływając na typową wysokość wejścia oraz zachowanie stuprocentowo niskiej podłogi na całej długości pojazdu. Ponieważ takie baterie nie były dostępne na runku, zostały specjalnie opracowane na nasze zamówienie w wersjach do ładowania szybkiego lub nocnego – wyjaśnił.
Dzięki wykorzystaniu zwyczajowych przestrzeni zyskano sporą przy tej długości pojazdu pojemność pasażerską: 65 osób, w tym 23 miejsca siedzące.
Ładowanie z gniazdka tokarkiAutobusik cechuje się niskimi wymaganiami warsztatowymi. – Założyliśmy, że klientami na pojazdy o długości 8,5 m nie zawsze będą ośrodki ze zorganizowaną infrastrukturą oraz zaawansowaną obsługą techniczną. Dlatego postaraliśmy się, aby autobus był łatwy do uruchomienia, eksploatacji i serwisowania – opowiedział Marczak.
Takie założenie konstrukcyjne pozwoliło zaaranżować zaplecze niemal od ręki w warunkach polowych w Częstochowie. – Dostarczony RAFAKO EBUS miał zabudowane ładowarki pokładowe, w związku z czym jedynym, co było potrzebne do naładowania autobusu to gniazdo 3x400V, popularnie zwane „siłą” – oznajmił Marek Marczak.
To rozwiązanie daje to dużą swobodę w konfiguracji pod każdego odbiorcę. – Ze względu na różne potrzeby naszych klientów jesteśmy również przygotowani na ładowanie z użyciem ładowarek zewnętrznych i stosowania pantografu w szybkim ładowaniu – wymienił.
Nowoczesność w tradycyjnej skorupieKabina kierowcy jest urządzona dość tradycyjnie, jak na pojazd konstruowany od zera. Okazało się, że i to ma swoje uzasadnienie. – Kabina może wydawać się zachowawcza pod względem designu i rozwiązań, ale chcieliśmy, aby kierowca, zasiadając za kierownicą, nie miał uczucia niepewności, związanego z przytłoczeniem otaczającą elektroniką. Funkcjonalnie to najnowsze rozwiązania, wizualnie i obsługowo zaś klasycznie – wytłumaczył nasz rozmówca.
Pojemność 142 kWh pozwala na przejechanie średnio 140 km, choć zwyczajowo już dla pojazdów akumulatorowych wynik ostateczny zależy od profilu trasy, sposobu eksploatacji i używania np. ogrzewania. – W tym ostatnim przypadku, aby wydłużyć zasięg zastosowaliśmy hybrydowe ogrzewanie elektryczno-spalinowe z możliwością ręcznego i automatycznego przełączania na podstawie pozycji GPS oraz podział klimatyzacji na sekcje – objaśnił przedstawiciel Rafako.
Gotowe!Testowy pojazd jest ukończony i homologowany. – Homologacja pojazdu zakończyła się 2019 roku, a prace badawcze będące jednym z elementów jazd testowych w Częstochowie dotyczyły rozwoju narzędzi IT, wspomagających monitorowanie pracy pojazdu i profilowanie tras – wytłumaczył Marek Marczak, wskazując na walory częstochowskich dróg. – Ta, po której poruszał się eBus, bardzo dobrze nadawała się do eksploatacji pojazdu elektrycznego. Zróżnicowanie poziomów, intensywny ruch miejski, częste sekwencje przyspieszania i hamowania skutkowały bardzo wysokim poziomem odzysku energii, przekraczającym średnio 35%. Autobus pokonywał dziennie około 120 km, ale pozostała energia pozwoliłaby przekroczyć 180 km – oszacował.