Rzecznik praw pasażera kolei: Potrzeba głębszej integracji z komunikacją autobusową

– Integracja taryfowa jest w Polsce tylko częściowa – mówiła podczas Kongresu Kolejowego rzecznik praw pasażera kolei w Urzędzie Transportu Kolejowego Joanna Marcinkowska. Przywoływała przykłady aglomeracji warszawskiej czy łódzkiej, w których wprowadzono rozwiązania umożliwiające przejazd na podstawie jednego biletu tramwajem czy autobusem i pociągiem, ale tylko na stosunkowo niewielkich obszarach wokół największych miast. Z podobnych rozwiązań nie mogą korzystać zaś np. dojeżdżający na dworzec w mniejszych miejscowościach.

Do którego pociągu z jakim biletem miejskim?

Zakres integracji bywa też istotnie ograniczany w zakresie rodzajów honorowanych biletów. W stolicy niemożliwy jest przejazd większością pociągów na podstawie miejskiego biletu jednorazowego. – Oczywiście mamy zgłoszenia dotyczące np. pasażera, który z biletem 20-minutowym wsiadł do pociągu Kolei Mazowieckich – opisywała przedstawicielka UTK. Tłumaczyła, że zwłaszcza dla osób przyjezdnych, w tym obcokrajowców, zasady mogą być mocno nieczytelne.

– To powoduje konflikty. Nie zawsze są one rozwiązywane na korzyść podróżnych – usłyszeliśmy. Zdaniem rzecznik skutkuje to zmniejszeniem zaufania do transportu kolejowego. Sugerowała ona zwiększanie zakresu integracji, powołując się np. na doświadczenia czeskie.

W jedną stronę pociągiem, w drugą autobusem

Wskazywała ona zalety integracji taryf na poziomie wojewódzkim. Dzięki temu dojeżdżający uniknęliby konieczności zakupu dwóch biletów okresowych. – Dziś generuje to olbrzymie koszty – zaznaczyła. Możliwy stałby się też np. dojazd w jedną stronę pociągiem, w drugą – autobusem regionalnym.

Rzecznik przyznała, że na drodze do pogłębienia integracji taryfowej wciąż stoją kwestie finansowe, bo samorządy nie mają na to wystarczających środków. Problemem pozostaje też skomplikowany system ulg różny w transporcie kolejowym i autobusowym. Odrębną kategorię stanowi zaś tu komunikacja miejska.