W poniedziałek, dzień przed towarzyskim meczem z Anglią na Wembley, reprezentanci Niemiec wybrali się na trening… metrem. To nie pierwszy raz, gdy piłkarze podróżują środkami publicznego.
Strona internetowa niemieckiej federacji poinformowała, że nie była to pokazówka, związana w jakiś sposób ze 150–leciem londyńskiego metra, ani z jubileuszem angielskiej federacji, która również powstała w 1863 r. Jak wyjaśniono, trener Joachim Loew postanowił po prostu uniknąć korków w brytyjskiej stolicy.
Piłkarze i trenerzy pojechali więc linią Bakerloo do Baker Street, gdzie chwilę oglądali wystrój stacji nawiązujący do opowiadań o Sherlocku Holmesie, a potem przesiedli się do linii Metropolitan, którą dojechali na Wembley.
– W swojej karierze nigdy nie jechałem metrem – mówił obecny menedżer reprezentacji Oliver Bierhoff, któremu Wembley i Londyn kojarzą się doskonale. W 1996 r. strzelił tu dwa gole w wygranym 2:1 finale mistrzostw Europy przeciw Czechom. – Miałem pewne obawy ale Per Mertesacker bardzo zapalił się do tego pomysłu. Obiecał, że wszystkim się zajmie i zorganizuje – dodał.
29–letni Mertesacker na co dzień jest obrońcą londyńskiego Arsenalu. Już w niedzielę na przejażdżkę po mieście zabrał kolegę z reprezentacji, bramkarza Rene Adlera. „Uczę go jak korzystać z metra. Zgadnijcie gdzie jedziemy… Zrobię zdjęcie jak tam dotrzemy” – pisał na facebooku. Zrobił też notatkę gdzie on i jego koledzy powinni się przesiąść, by dojechać na Wembley.
źródło: profil facebookowy Pera Mertesackera
Podróż zajęła Niemcom nieco ponad 40 minut, czyli dużo mniej niż trwałby przejazd autobusem. Po treningu drużynie podstawiono autokar, ale niektórzy i tak zdecydowali się na powrót metrem. W hotelu byli pół godziny szybciej niż koledzy, którzy pojechali tradycyjnie.
Podróże metrem wyszły im na dobre. Dzień później pokonali gospodarzy 1:0.
Nie tylko piłkarze reprezentacji Niemiec okazjonalnie korzystają z transportu publicznego. Innym sportowcom i celebrytom też się zdarzało. Były reprezentant Anglii Paul Gascoine kiedyś ponoć dogadał się z kierowcą autobusu – czerwonego piętrusa – który pozwolił mu poprowadzić pojazd. Były piłkarz Arsenalu Gilles Grimandi w 2000 r. podczas protestów wobec wysokich cen benzyny, które spowodowały braki w dostawach tego surowca, wiele razy dojeżdżał na treningi na Highbury gdzie mieścił się wtedy stadion jego klubu, autobusem.
Kilka lat temu były trener Manchesteru City przed meczem z Arsenalem pojechał na stadion rywala metrem, by incognito obejrzeć go w akcji. Z przykrywki nic nie wyszło, bo rozpoznali go współpasażerowie.
Dużą sympatię do londyńskiego metra czuje piosenkarka Rihanna. W ten sposób pojechała m.in. na swój własny koncert w hali O2 dwa lata temu i na rozdanie BRIT Awards rok później. Przed miesiącem metrem, również na wspólny koncert w O2 Arena pojechali raperzy Jay–Z i Timbaland, oraz frontman zespołu Coldplay Chris Martin.