W ostatnim czasie Skoda zaprezentowała w swojej ofercie nowy autobus miejski. Jest to, napędzany silnikiem diesla, autobus o oznaczeniu Škoda D’City 9 LE. Jak się jednak okazuje, pojazd nie jest zupełnie nową konstrukcją. Co uważniejsi obserwatorzy zauważyli, że pojazd praktycznie niczym nie różni się od pojazdu produkowanego wcześniej przez firmę Temsa. O co więc chodzi?
W zeszłym roku Grupa PPF, w skład której wchodzi także Skoda Transportation, wykupiła 50% udziałów w tureckiej firmie Temsa. Przedsiębiorstwo to zajmuje się produkcją autobusów i pojazdów ciężarowych i to właśnie w jego biurach zaprojektowano pojazd, który w ostatnim czasie został zaprezentowany przez Skodę jako własna konstrukcja. Jak możemy przeczytać w
serwisie cs-dopravak, od kilku lat turecka firma borykała się z poważnymi problemami finansowymi, a jej kolejne modele nie mogły przebić się na rynek europejski.
Pierwowzór autobusu pokazanego przez Skodę został zaprezentowany już w 2012 roku, jako wersja napędzana spalinowym, natomiast wersja elektryczna została zaprezentowana w 2015 roku, ale nie cieszyła się dużym zainteresowaniem.
W związku z tym po przejęciu firmy przez Skodę, czeski producent postanowił wzmacniać pozycję tureckiej marki poprzez oferowanie jej produktów pod swoją marką, przynajmniej w Czechach i na Słowacji. Efektem tego działania jest premiera nowego-starego autobusu mierzącego 9,5 metra. Jednocześnie oznaczenia które otrzymał, są takie same jak te, jakie posiadał turecki pierwowzór. Dodatkowo prezentowany model został wyprodukowany w Turcji, a w Pilźnie poczyniono przy nim tylko drobne modyfikacje.
Podobnie jest z innymi busami oferowanymi przez Skodę, czyli modelami D'INTERCITY i D'COACH. One także bazują na tureckich konstrukcjach i są oferowane ze znaczkiem czeskiego producenta. To właśnie ten ostatni model wygrał przetarg na autobusy, rozpisany przez Ministerstwo Obrony Czech.