O potrzebie podnoszenia kompetencji osób odpowiedzialnych za planowanie związane z energią, o dużym znaczeniu jakości projektów poszczególnych przedsięwzięć i o potencjale Mazowieckiej Agencji Energetycznej w zakresie przygotowywania dokumentów strategicznych mówił na Kongresie Czystego Powietrza jej prezes Bartosz Dziubiński.
– Dostrzegamy, że w wielu wypadkach projekty energetyczne zostały źle skonstruowane u samych podstaw – mówił podczas Kongresu Czystego Powietrza Bartosz Dubiński, prezes Mazowieckiej Agencji Energetycznej. Podkreślał on, że aby osiągnąć efektywność kosztową i energetyczną przedsięwzięć, wydawane pieniądze trzeba zainwestować w sposób właściwy. – Oczywiście bez dobrego planowania tego się nie da zrobić – stwierdził.
Aby podnieść kompetencje planistów, MAE zorganizowała studia podyplomoweDodał on, że MAE jest instytucją o bogatym, przeszło dziesięcioletnim doświadczeniu, które wynika nie tylko z prowadzenia inwestycji energetycznych, ale także z ich weryfikacji i finansowania. – Do projektów podchodzimy więc z różnych perspektyw: tego, który pisze, tego, który ocenia, ale ostatnimi czasy też tego, który realizuje – opisywał. – Wiemy więc, że nie ma nic gorszego niż dostać zły projekt do realizacji – ocenił.
– Musimy się często borykać z takimi przypadkami na etapie realizacji – przyznał przy tym prelegent. W celu poprawy jakości projektów Agencja zorganizowała więc kilka lat temu studia podyplomowe na kierunku samorządowy menedżer energii. Ich uruchomienie było dotowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. W ramach dwóch dwuletnich cykli udało się przeszkolić 150 osób.
Rozwiązanie optymalne wybiera się dzięki konkretnym wyliczeniomPrezes MAE ocenił przy tym, że wiele dokumentów planistycznych w gminach było planistycznymi wyłącznie z nazwy. – Brakowało tego, by były one żywe, wdrażane i realizowane przez ludzi, którzy mają podstawową wiedzę energetyczną – podkreślał. W związku z tym instytucja chce zaproponować nowy standard planowania – tak, by projekty były dobrze skonstruowane, przemyślane i potrzebne.
Służyć ma temu opisywany już na naszych łamach
instrument Elena. – Jestem przekonany, że jest to krok w stronę dobrej jakości powietrza, i że dzięki temu projekty będą dobre. MAE nie jest bowiem firmą, która chciałaby zdobyć kontrakt na realizację danego przedsięwzięcia. Jestem więc zainteresowany tym, by przyjęte rozwiązanie było optymalne: czy będzie ono opierać się na takiej, czy innej technologii, obronić mają się stojące za nim liczby – przekonywał.