Londyńczycy przygotowują się do strajku w metrze. W lutym jednodniowy protest sparaliżował stolicę Wielkiej Brytanii. Teraz dwudniowy strajk rozpocznie się w poniedziałek o 21., a kolejne trzy dni bez metra związek zawodowy RMT zaplanował od 5 maja.
„Strajk jest nielegalny i nie do zaakceptowania. Uderzy w miliony rodzin w stolicy i spowoduje chaos w biznesie” – napisał w zeszłym tygodniu na twitterze premier David Cameron. W lutym strajk przeprowadzony przez dwie z czterech głównych central związkowych (RMT i TSSA) uderzył w cztery miliony mieszkańców miasta codziennie korzystających z tego środka transportu. Trzy z dwunastu linii nie działały w ogóle, oszacowano że problemy dotknęły cały system w 70 proc., a wielu londyńczyków do pracy jechało godzinę dłużej niż zwykle w przepełnionych, zastępczych autobusach.
Teraz może być podobnie choć 48–godzinny strajk zapowiedziała tylko RMT czyli National Union of Rail, Martime and Transport Workers. Władze londyńskiego metra już publikują listę stacji, które od poniedziałkowego wieczora będą zamknięte. Na większości linii pociągi będą kursowały rzadziej niż zwykle, nawet co 10–15 minut. Władze miasta planują uruchomienie około stu dodatkowych autobusów zastępczych. Strajk dotknie m.in. studentów, którzy właśnie zdają egzaminy, a także kibiców, którzy w poniedziałek wieczorem będą chcieli dojechać na mecz Arsenalu z Newcastle, a także tych, którzy w środę wybierają się na półfinał Ligi Mistrzów Chelsea–Atletico.
Po co ten strajk? To kontynuacja protestu z lutego. Władze Londynu planują zamknąć budki w których można kupić bilet. Pracuje w nich prawie tysiąc osób, choć szefowie metra zapewniają, że dla większości z nich znajdzie się praca na innych stanowiskach za tę samą pensję. Na takim posunięciu metro zaoszczędziłoby 50 mln funtów rocznie, bo tylko 3 proc. pasażerów kupuje bilet właśnie w budce. Zwykle korzystają z Oyster Card, czyli londyńskiej karty miejskiej. Zamiast budek, planowane jest zainstalowanie 150 nowych maszyn do obsługi kart.
Związkowcy twierdzą, że władze miasta ich oszukały, bo nawet o krok nie wycofały się z zamiarów likwidacji budek z biletami, a było to jedną z części porozumienia uzgodnionego w lutym. Brytyjskie media w strajku dostrzegają jednak też przyczyny wewnętrzne w związku. W marcu zmarł niespodziewanie potężny i kontrowersyjny szef RMT Bob Crow. Protest ma być formą walki o władzę najbardziej radykalnych działaczy, próbujących wybić się i przejąć władzę po zmarłym.
Burmistrz Londynu Boris Johnson uznał strajk za nielegalny, bo zdecydowało o nim zaledwie 30 proc. głosujących członków związku. Drugi ze związków, które strajkowały w lutym TSSA, tym razem nie przyłączył się do protestu i razem z pozostałymi centralami wciąż prowadzi rozmowy z władzami.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.