W ciągu dwóch najbliższych tygodni rozpocznie się procedura wyboru operatora Łódzkiego Roweru Publicznego na lata 2021-2024 – wynika z odpowiedzi łódzkiego Zarządu Dróg i Transportu na pytania Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen”. Warunki zamówienia pozostaną niezmienione w stosunku do poprzedniej, nieudanej próby. Na razie nie należy więc liczyć na rozszerzenie sieci stacji o kolejne osiedla ani na nowe typy rowerów.
– W wyniku przyznania przez Radę Miejską środków na realizację usługi Łódzkiego Roweru Publicznego na sesji w dniu 1 kwietnia 2020 złożony został wniosek o rozpoczęcie procedury przetargowej. Planowany termin ogłoszenia o udzieleniu zamówienia publicznego w przedmiotowej sprawie przypada na pierwszą połowę maja 2020 r. – czytamy w piśmie, które fundacja otrzymała ze ZDiT. Zakres zamówienia pozostaje niezmieniony w stosunku do
ostatniego, odwołanego w związku z pandemią koronawirusa przetargu. Zamówienie obejmie więc 1500 rowerów zgrupowanych w 150 stacjach, jednak w pierwszym etapie jednośladów będzie zaledwie 500, a stacji – 50. Taki kadłubowy, działający wyłącznie w centrum system powinien zostać uruchomiony w ciągu trzech miesięcy od podpisania umowy. Dopiero po kolejnych 30 dniach dołączy kolejnych 1000 rowerów i sto stacji.
Wszystkie rowery będą typu miejskiego – bez tandemów czy rowerów towarowych, których zamówienia oczekiwało wielu łodzian. Świadectwem tego było przegłosowanie związanych z nimi wniosków do budżetu obywatelskiego. Oferenci będą mogli wybierać między systemem III a IV generacji, jednak – dla oszczędności – nawet w tym drugim przypadku nie będzie możliwe zwracanie ich poza stacjami. Co oczywiste, nie będzie też
planowanego wcześniej rozszerzenia sieci ŁRP o osiedla Janów, Olechów, Rogi czy zagęszczenia na Teofilowie, Retkini oraz Chojnach, ale także uzupełnienia w niektórych miejscach strefy wielkomiejskiej.
Zdaniem prezesa Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen” Huberta Barańskiego, gdyby przetarg nie został rozpisany teraz, ŁRP mógłby znowu nie zostać uruchomiony na wiosnę. – Przetarg na tę usługę powinno się rozpisać już teraz, tak aby dać sobie czas na ewentualne przesunięcia wynikające z odpowiedzi na pytania, skargi itd., czego już w Łodzi doświadczyliśmy – zwraca uwagę przedstawiciel środowisk rowerowych.
Władze Łodzi nie przewidują zmiany znanego z poprzedniej edycji ŁRP (2016-2019), a ustalonego jeszcze w roku 2013 cennika usług. Pierwszych 20 minut ma zatem pozostać darmowe, kolejne 40 minut ma kosztować złotówkę, a każda następna rozpoczęta godzina – 4 zł. W ocenie „Fenomenu” nie jest to najlepszy krok. – Sugerowaliśmy przeanalizowanie stawek, wynikających z zupełnie innej sytuacji gospodarczej. Ceny ustalone 7 lat temu są niewspółmierne do obecnych realiów. Co więcej, pozostawienie pierwszych 20 minut darmowych, raczej nie sprawi, że oferenci zaproponują lepsze ceny – argumentuje Barański, nawiązując do faktu, że w unieważnionym, drugim już przetargu
obie firmy przekroczyły kosztorys, a do pierwszego
nie zgłosił się nikt. Prezes proponuje skrócenie darmowego czasu do 10 minut.