Mające potrwać kilka dni utrudnienia w ruchu związane ze stanem kamienicy przy ul. Kilińskiego przedłużą się nie o parę tygodni, a miesięcy. Walący się gmach jest bowiem zabytkiem, a miasto twierdzi, że oczekiwania konserwatora zabytków są niemożliwe do spełnienia. Na razie nie wiadomo więc, jakie działalnia zostaną podjęte, by zlikwidować ryzyko katastrofy budowlanej. Bez tego zaś tramwaje nie będą mogły wrócić na nieczynne torowisko.
Niedawno informowaliśmy na naszych łamach o
znaczącym wydłużeniu okresu wyłączenia z ruchu tramwajowego fragmentu ul. Kilińskiego od Narutowicza do Pomorskiej. Po pojawieniu się zagrożenia budowlanego miasto zapewniało, że zamknie tę ważną trasę w ścisłym Śródmieściu na kilka dni. Teraz wiemy już, że przerwę w przewozach będzie trzeba liczyć nie w dniach czy tygodniach, a w miesiącach.
Częściowa rozbiórka nie wystarczyła. Tramwaj zagrażałby pozostałej części budynku – Nie wiadomo, kiedy tramwaje wrócą na swoje trasy – nie ukrywa Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi. Tłumaczy, że sytuacja związana z bardzo złym stanem miejskiej kamienicy, który wymusił skierowanie kilku linii na objazdy, okazała się bardziej złożona, niż sądzono pierwotnie. Walący się gmach ma bowiem charakter zabytkowy, a naprawa uszkodzeń ma być bardzo skomplikowana. – Naszym zdaniem jedynym wyjściem jest ocalenie elementów zabytkowych, wyburzenie i odbudowa nieruchomości – usłyszeliśmy w Urzędzie Miasta Łodzi.
Nasz rozmówca twierdzi, że samorząd długo starał się o przejęcie kamienicy i zamierzał wyremontować ją w ramach rewitalizacji obszarowej Śródmieścia. – Niestety stan budynku po ostatniej zimie był i pozostaje tragiczny. Jego remont jest nieopłacalny i niemożliwy zdaniem specjalistów – mówi. W związku z tym nadzór budowlany zgodził się na częściowe wyburzenie kamienicy. – Ale to za mało – podkreślają służby prasowe UMŁ.
Miasto: Oczekiwania konserwatora są nierealne. Bez zmiany jego decyzji ruch nie wróci Już po przeprowadzeniu wspomnianych prac rozbiórkowych pozostała część obiektu nadal grozi zawaleniem, czego skutkiem jest dalsze zamknięcie Kilińskiego. Czy można choć w pewnym przybliżeniu określić, kiedy wrócą tam tramwaje? – Ruch należy do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków – ocenia przedstawiciel lokalnego samorządu. Przekonuje, że żądane przez WKZ zabezpieczenie kamienicy nie jest właściwym rozwiązaniem. Wydział Lokali Miejskich UMŁ zamówił bowiem ekspertyzę, z której – według relacji naszego rozmówcy – wynika, że sama próba zabezpieczenia budynku wiąże się z ryzykiem jego zawalenia, co z kolei powodowałoby zagrożenie zdrowia i życia robotników budowlanych.
Marcin Masłowski cytuje przy tym fragmenty opracowania, zgodnie z którymi wyczerpana jest nośność ścian. Ugięte są też drewniane belki stropowe. Zdaniem ekspertów działających dla UMŁ w bardzo złym stanie mają być też m.in. belki schodów w oficynie poprzecznej budynku. Wszystko wskazuje więc na to, że spore utrudnienia w rejonie Dworca Fabrycznego będą towarzyszyć łodzianom jeszcze długo.