Łatwiej o ugody z wykonawcami inwestycji transportowych

Podczas Kongresu Transportu Publicznego sporo miejsca poświęcono istotnym dla rynku transportowego zmianom prawnym, jakie zaszły w ciągu ostatniego roku. Jednym z najważniejszych pakietów zmian był ten, który wszedł w życie 1 czerwca 2017 r. Dotyczy on m.in. możliwości dochodzenia wierzytelności przez podwykonawców inwestycji oraz możliwości zawierania ugód przez podmioty publiczne.

Jest szansa na szybsze kończenie sporów z wykonawcami

– Do tej pory nie było jasne, czy organy publiczne w ogóle mogą zawierać ugody – mówiła Marta Midloch, radca prawny w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr. – Istniała bowiem obawa, że ugoda rozumiana jako umowa, na mocy której obie strony idą na pewne ustępstwa, narusza przepisy dotyczące dyscypliny finansów publicznych – tłumaczyła. Znakomita większość konfliktów z wykonawcami, także inwestycji transportowych, rozstrzygana była więc na drodze innej niż polubowna.

– Spośród wszystkich spraw prowadzonych przez Prokuratorię Generalną ugodami kończyło się dotychczas tylko 0,5 proc. – mówiła prelegentka. Wyraziła też nadzieję, że sytuacja ta ulegnie diametralnej zmianie. 1 czerwca jednostki sektora finansów publicznych zyskały bowiem jasną możliwość zawarcia ugody, jeśli poprzedzona zostanie ona oceną, która dowiedzie, że jej skutki będą dla danego organu czy budżetu państwa lepsze niż skutki ewentualnego rozstrzygnięcia sądowego czy arbitrażowego. – Mam więc nadzieję, że zawieranie ugód będzie łatwiejsze, a spory kończyć się będą szybciej – powiedziała Marta Midloch.

Koniec sporów o granice odpowiedzialności inwestora

Inną istotną dla inwestorów transportowych zmianą jest ta dotyczaca solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy. – Dotychczas istniały spory co do tego, gdzie przebiega granica odpowiedzialności, jeśli generalny wykonawca nie płaci swoim podwykonawcom. Naczelnym celem nowej regulacji było wyważenie interesów wszystkich stron – oceniła prelegentka.

Obecnie jest jasne, że inwestor odpowiada względem podwykonawcy, jeśli został on wymieniony w umowie z generalnym wykonawcą wraz z zakresem robót, za który odpowiada. Odpowiedzialność może powstać też w trybie tzw. zgłoszenia – generalny wykonawca lub podwykonawca może zgłosić zakres robót inwestorowi, a ten ostatni nie wyraził sprzeciwu. Ważne jest też uściślenie zakresu odpowiedzialności inwestora.

Problemem jest brak precyzji przepisów przejściowych

– Nowa regulacja wprowadza czytelną zasadę: inwestor odpowiada do wysokości wynagrodzenia określonego w umowe lub w zgłoszeniu. Jeśli jednak kwota ta jest wyższa niż przewidziana w umowie z generalnym wykonawcą, odpowiada tylko do wysokości określonej w tej umowie – opisywała Marta Midloch. Dodała przy tym, że pewne problemy interpretacyjne wynikają z braku czytelności przepisów intertemporalnych (przejściowych). Nie jest bowiem doprecyzowane, czy nowe zasady należy stosować w przypadku, w którym inwestor zawarł umowę z głównym wykonawcą przed 1 czerwca, a ten podpisał kontrakty z podwykonawcami już po tej dacie.