Udział komunikacji publicznej sięga w Krakowie 36,3 proc. w całym ruchu miejskim. Prywatne samochody to 33,7 proc., podróże piesze – 28,4 proc., a rowerowe – 7 proc. W najbliższych latach, łączny udział w ruchu komunikacji publicznej oraz ruchu pieszego i rowerowego ma wzrosnąć do ok. 75 proc. Taki jest cel nowej polityki transportowej Krakowa. Jej podstawą jest restrykcyjne ograniczenie ruchu samochodowego w centrum miasta.
Główne problemy centrum Krakowa to dokuczająca mieszkańcom aneksja chodników przez parkujące auta i spowijający miasto smog. Zaproponowane przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu rozwiązania w organizacji ruchu mają sprzyjać poprawie jakości powietrza, służyć ograniczeniu hałasu komunikacyjnego i przywrócić estetykę przestrzeni, szczególnie śródmieścia Krakowa. Chodzi o to, by mieszkańcy historycznego obszaru, którzy w tej chwili najintensywniej odczuwają negatywne oddziaływania transportu, nie wyprowadzali się z powodu złych warunków życia.
Nowe podejście zmieni strefyNowe podejście przyjmowane w miejskiej polityce transportowej opiera się na strefowaniu dostępności ruchu samochodowego. – To śmiały krok – przyznaje Łukasz Franek, wicedyrektor ZIKiT ds. transportu. Równocześnie zaznacza, że przyjęta koncepcja zmian jest autorskim rozwiązaniem urzędników.
W jej tworzeniu uwzględniono odpowiednie modele organizacji ruchu z hierarchizacją układu ulic oraz dostępności obszarów dla samochodów. Część rozwiązań Kraków już wdrożył w ścisłym, zabytkowym kwartale. Kolejne proponowane zmiany dotyczą obrębu II obwodnicy, a więc śródmiejskiej części Krakowa. Tam część ulic zostanie przekształcona z dwukierunkowych w jednokierunkowe.

Zasadnicza zmiana polega na wprowadzeniu trzech nowych stref miasta. Pierwsza, umownie nazywana złotą, obejmie ścisłe, zabytkowe centrum, gdzie w tej chwili obowiązują dość restrykcyjne ograniczenia dla ruchu samochodów (obszar i otoczenie Rynku Głównego). Druga strefa, nazwana srebrną, to przede wszystkim ulice wewnątrz tzw. pierwszej obwodnicy, gdzie obecnie obowiązuje ograniczony wjazd dla samochodów. Trzecia – zielona strefa – to wewnętrzne ulice śródmieścia. Wprowadzenie tej strefy oznacza małą rewolucję.
Zgodnie z zakładanymi planami główny układ uliczny służący przemieszaniu się i wjazdom z innych części miasta ma pozostać otwarty. Zapewniony więc będzie dostęp do ulic handlowych i do obiektów użyteczności publicznej. Zmiana obejmie uliczki wewnętrzne, których zasadnicza funkcja wiąże się z zamieszkaniem i gdzie właściwie nie ma działalności handlowo-usługowej.
– Te uliczki powinny służyć mieszkańcom. Po uspokojeniu będą bardziej przyjazne i bezpieczniejsze – podkreśla Łukasz Franek. Mniej samochodów z zewnątrz i redukcja miejsc do parkowania do takiej liczby, która zaspokoi potrzeby mieszkańców, to poszerzenie przestrzeni publicznej. W efekcie nastąpi uwolnienie ulic i chodników dla pieszych i rowerzystów, a także zostanie wygospodarowany teren pod wprowadzenie dodatkowej zieleni w ciągach ulic i w sąsiedztwie budynków.
Nowe regulacje z zakresu organizacji ruchu są przedkładane odpowiednim komisjom Rady Miasta. Będą też opiniowane przez radnych Dzielnicy I, bo zmiany przede wszystkim nastąpią w tym obszarze. Założenia ponadto zostaną omówione na spotkaniach z grupami mieszkańców Krakowa. Zebrane w ten sposób wnioski posłużą do udoskonalenia i poprawienia koncepcji nowej organizacji ruchu. Jej wprowadzenie będzie możliwe już jesienią tego roku.
Komunikacyjna alternatywąRównolegle z wprowadzaniem ograniczeń dostępności dla samochodów poprzez reglamentowanie przestrzeni publicznej do parkowania, miasto wzmocni komunikację publiczną.
W zasadzie już od pewnego czasu jej standard się poprawia, co pokazują wyniki badań satysfakcji pasażerów.– Mamy dobry transport zbiorowy, jego użytkownicy go doceniają i musimy ich zatrzymać – podkreśla wicedyrektor ZIKiT przypominając, że w korytarzach transportowych miasta funkcjonują linie wysokiej częstotliwości. Ich liczba w najważniejszych korytarzach i częściach miasta będzie zwiększana, stanowiąc zachętę dla innych do korzystania z tej formy podróży.
Według urzędników rozwój transportu zbiorowego może spowodować kilkuprocentowy spadek udziału ruchu samochodów osobowych. Chodzi o zachęcenie tych, którzy w tej chwili dojeżdżają do pracy czy szkoły własnym autem. Łukasz Franek zaznacza, że w miastach charakteryzujących się dobrymi wskaźnikami jakości życia, ruch samochodowy nie przekracza 25 proc. całego ruchu w mieście. Do tego zmierza Kraków.