Kraków. Multimedialna wiata. Zagra, puści film, porozmawia

Wiata stanęła pod koniec zeszłego roku na przystanku Teatr Bagatela. – To zupełnie nowa konstrukcja – chwali się Krzysztof Owczarek, szef Novamedii, czyli firmy która zajmuje się produkcją i dostawą nowoczesnych nośników informacji pasażerskiej. Na pierwszy rzut oka nie różni się specjalnie od innych wiat przystankowych, ale różnicę widać szczególnie w nocy. Ledowe oznaczenia, przepływające informacje o nazwie przystanku i liniach autobusowych, a także dotykowe ekrany są doskonale widoczne z daleka.

Trzy panele i komiksy

O wiacie opowiedział podczas niedawnego Forum Technologii w Transporcie zorganizowanego przez TOR Konferencje wicedyrektor ds. transportu w krakowskim ZIKiT Łukasz Franek. Spośród ponad tysiąca krakowskich wiat wybrano na testy przystanek przy Teatrze Bagatela, czyli przy śródmiejskiej obwodnicy, blisko ścisłego centrum. Konstrukcja postoi do października.

– Na górnym pasku ledowym wyświetlana jest nazwa przystanku. Ale umożliwia on przekazanie dowolnej informacji – tłumaczył Franek. – W ramach samej wiaty są trzy panele. Rozkładowy, który w formie elektronicznej wyświetla wszystko to, co na klasycznym przystanku wisi w formie papierowej. Informacyjny, na którym pasażer znajdzie plany miasta i okolicy, taryfę biletową, informację miejską, czyli gdzie są najbliższe urzędy, posterunki policji, punkty usługowe, informacje kulturalne o kinach, teatrach, muzeach,. Ekran jest dotykowy. Z tylu jest z kolei ekran reklamowy. Nie tylko wyświetla obrazy, ale tez filmy – wyliczał.

Dla urzędników najistotniejsze jest, że wiata umożliwia uzyskanie informacji zwrotnej od pasażera. Dotykowy ekran pozwala nie tylko zaproponować krakowianom jakąś rozrywkę (dziś to jest prosta gra, albo komiks) w oczekiwaniu na autobus, ale też pytanie ich o różne rzeczy. Nie tylko w formie ankiet, również w trakcie np. kampanii społecznych.

Franek, pytany o wandaloodporność nowoczesnej wiaty mówi, że pod tym względem nie było żadnych problemów. Zresztą wiata jest pod stałym nadzorem monitoringu, więc tak naprawdę chroni sama siebie.

– Drobne problemy jakie mieliśmy dotyczyły kwestii technicznych związanych z wyświetlaczami, ale były one krótkie. Zresztą na tym akurat przystanku informacje z wiaty dublują się z systemem informacji pasażerskiej. Nie było więc sytuacji, że pasażerowie nie wiedzieli, np. o której dany autobus przyjedzie.

Wiata wizerunkowa

Kraków do października sprawdzi ile kosztuje utrzymanie wiaty, jak wygląda kwestia poboru prądu, czy jak konstrukcja radzi sobie z pogodą. Pod Wawelem wiaty przystankowe funkcjonują w trybie koncesyjnym, więc miasto raczej nie kupi w przyszłym roku kilkuset podobnych, ale być może rozpisze postępowanie, w którym zawarte będą stosowne wymogi wobec koncesjonariusza.

Urzędnicy zwracają uwagę, że poza funkcjonalnością i wspomnianą interaktywnością, wiata poprawia wizerunek transportu publicznego w mieście, a na to od pewnego czasu Kraków kładzie bardzo duży nacisk. Niewykluczone więc, że w przyszłości podobnych, interaktywnych przystanków będzie tam więcej.