Studenci różnych kierunków z Massachusetts Institute of Technology wygrali konkurs zorganizowany przez miliardera Elona Muska. To oni pod koniec roku przetestują hyperloop na torze testowym budowanym właśnie w pobliżu kalifornijskiej siedziby SpaceX.
Musk od kilku lat głośno mówi o pomyśle na nowy środek transportu, który umożliwiłby podróż z Los Angeles do San Francisco w pół godziny. Hyperloop ma mieś postać kapsuły poruszającej się w zawieszonej tuż nad ziemią tubie. Dzięki lewitacji i niskiemu ciśnieniu ograniczono by do minimum wszelki opór, na jaki napotykałby poruszający się pojazd.
Miliarder, właściciel firm technologicznych, takich jak Tesla (m.in. samochody), czy PayPal (płatności elektroniczne) ogłosił konkurs, w którym, po wstępnej selekcji pozostało kilkaset projektów z całego świata, w tym dwa z Polski –
studentów z łódzkiej politechniki, oraz
warszawskiej firmy Carbon Workshop. Na przełomie stycznia i lutego projekty zaprezentowano w Teksasie. Tym, który spodobał się najbardziej, jest pomysł studentów z MIT. – Piękno tego pomysłu polega na jego pasywności i prostocie – tłumaczy szef zespołu Philippe Kirschen, specjalista od aeronautyki i astronautyki.
Niewielka, ważąca ok. ćwierć tony (nie licząc pasażerów i bagaży) kapsuła ma być przyspieszana dzięki napędowi zbudowanemu przez SpaceX, firmę Muska, która zorganizowała konkurs. W tubie będzie się unosić dzięki 20 neodymowym magnesom, ok. 1,5 cm nad jej powierzchnią. Kapsuła, która nie będzie wymagała obecności kierowcy, ma mieć wbudowane systemy awaryjnego hamowania, a w szczególnych przypadkach będzie miała możliwość poruszania się w tubie korzystając z gumowych kół, z prędkością ok, 1 m/s.
Studenci z MIT będą mogli wypróbować pojazd zbudowany według własnego projektu już w tym roku, gdy w siedzibie SpaceX, powinna się zakończyć budowa kilkukilometrowego toru testowego. Pierwsze testy pojazdu przewidziano na listopad tego roku, a testy z pasażerami mają się odbyć w przyszłym.
Musk i jego zespół szacują, ze uruchomienie połączenia między wspomnianymi miastami może kosztować ok. 8 mld dol. To dużo, ale niekoniecznie drożej niż budowa np. kolei dużych prędkości (w Kalifornii jest budowany właśnie 640–kilometrowy odcinek za 33 mld dol.). Pomysł ma się wyróżniać przede wszystkim czasem podróży – pół godziny między najważniejszymi miastami Kalifornii