- W miastach transport publiczny i rowerowy musi być dobrze pomyślaną alternatywą dla samochodu. Bez zmian mobilności nie będziemy w stanie zatrzymać zmian klimatycznych. Sektor transportu jest odpowiedzialny za 40 proc. emisji dwutlenku węgla. Gdyby wziąć pod uwagę wszystkie szkodliwe dla klimatu emisje, to procent ten wzrośnie aż do 70 – mówił Michael Cramer, przewodniczący Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego, podczas Zielonego Kongresu Samorządowego.
Cramer podczas swojego wystąpienia zaprezentował dobre rozwiązania, które udało się wprowadzić w Berlinie w celu zmniejszenia udziału transportu samochodowego w mieście. Ideałem jest tutaj Kopenhaga, gdzie 52 proc. ludzi przemieszcza się na rowerach do pracy czy szkoły. Jeszcze 20 lat temu rower nie cieszył się aż taką popularnością.
Transport publiczny i rowerowy przede wszystkim
- W Niemczech 90 proc. odcinków pokonywanych samochodami mieści się w promieniu 6 km. To Idealna odległość, aby zastąpić samochód transportem publicznym czy rowerowym – argumentował Cramer, który jest entuzjastą transportu publicznego. I mimo tego, że liczba mieszkańców poruszających się w mieście rowerem wzrasta, sięgając obecnie 15 proc., to przeznacza się dla nich zaledwie 3 proc. przestrzeni miejskiej. - To za mało – mówił Cramer.
W mieście istotną kwestią jest również finansowanie inwestycji rowerowych. W Berlinie od 10 lat istnieje osoby budżet na komunikację rowerową. Jak wskazywał Cramer, w tej chwili budżet ten liczy już 5 mln euro.
Rowerzyści na ulicach
- Ścieżki rowerowe w dużej mierze przebiegły u nas chodnikami. Z jednej strony to powodowało, że rowerzyści czuli się tam bezpiecznie, bo nie byli na ulicy. Ale de facto okazuje się, że jeżdżenie chodnikiem jest dużo bardziej niebezpieczne niż ulicą, bo kierowca obserwuje to co się dzieje na ulicy, a bardzo często nie patrzy na to, co się dzieje po prawej stronie, tam gdzie stoją zaparkowane samochody, a za nimi znajduje się droga rowerowa – mówił Cramer wyjaśniając, że w ten sposób wielu rowerzystów ginęło pod kołami samochodów, które skręcały w prawo. Zmiany, które udało się wprowadzić, polegały na wypchnięciu rowerzystów z chodników, co paradoksalnie pomogło zwiększyć ich bezpieczeństwo. - Pasy rowerowe przeniesiono na ulice. Dzięki temu rowerzyści są dobrze widziani i znajdują się w polu koncentracji kierowców. Jest bezpieczniej – stwierdził Cramer.
Ale samo wypchnięcie rowerzystów na ulice nie jest jeszcze gwarancją sukcesu. W Berlinie od 25 lat 80 proc. ulic ma ograniczenie prędkości do 30 km na godz. - W tym momencie nie ma już podziału na pas dla kierowcy i pas dla rowerzysty. Oni się wzajemnie są w stanie dzielić tą przestrzenią, ale sprzyja im również niska prędkość. A na 20 pozostałych procentach, gdzie dozwolona prędkość jest większa, pasy dla rowerzystów są powydzielane – mówił komisarz.
- Na początku kiedy liczba rowerzystów na ulicach rosła bardzo szybko, wypadków z ich udziałem było więcej. Potem ta liczba się wyrównała, a po pewnym czasie okazało się, że im więcej rowerów w mieście, tym tych wypadków mniej. Dlatego należy ludzi zachęcać do jeżdżenia na rowerze i pokazywać że im więcej rowerzystów w mieście, tym mniej wypadków – przekonywał Cramer.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.