W ramach Forum Inwestycji Tramwajowych i Trolejbusowych Piotr Głaska, Enterprise Product Manager Huawei - chińskiego producenta elektroniki i dostawcy rozwiązań telekomunikacyjnych zaproponował przewoźnikom nowy sposób myślenia o dostarczaniu pasażerom usług Internetu bezprzewodowego. Dotąd myślało się o tym jedynie w kategoriach kosztu, który trzeba ponieść, by w zamian uzyskać poprawę komfortu podróży. Według Głaski, to myślenie można zmienić.
W wystąpieniu pt. „Internet of Things” menedżer Huawei zaprezentował podejście wielu firm, takich jak Google, Facebook czy Onet do własnych celów operacyjnych. – Celem Onetu nie jest dostarczanie informacji, tylko sprzedaż reklam. Prezentacja informacji jest tylko środkiem do tego celu. Podobnie jest z Google – jego celem nie jest świadczenie usług, tylko dostarczanie bramki do informacji, która prowadzi nas przy okazji do treści reklamodawców – zauważył.
Klient w lokalu
Chińska firma proponuje porównanie pasażerów transportu publicznego do użytkowników portali reklamowych. – Przedsiębiorstwa transportowe mają użytkowników w swoim lokalu. Dodatkowo, dzięki wzrostowi znaczenia komunikacji będzie ich coraz więcej – zaznaczył. Dlatego według niego, dostarczanie usługi Internetu bezprzewodowego wraz z reklamami może nie tylko zwrócić koszty instalacji, ale nawet wspomóc finansowanie transportu publicznego. W Chinach, skąd zaprezentował dane, 50 proc. ludzi korzysta z transportu publicznego. Przeciętny Pekińczyk spędza w nim 51 minut dziennie, mieszkaniec Szanghaju 47 min. Warszawiak? Pewnie niewiele mniej.
Według Głaski, w skali Warszawy na sprzedaży reklam przedsiębiorstwa transportowe mogą zarobić kilkanaście milionów złotych rocznie. Ale ta reklama musi być „inteligentna”. Zaproponował w tym celu zintegrowane podejście – udostępnienie pasażerom bezpłatnego Internetu, zintegrowanego z pokładowymi wyświetlaczami informacji. Podobnie mogłoby być na przystankach - systemy informacji pasażerskiej mogą mieć wyświetlacze cyfrowe oraz udostępniać Internet.
– Oczywiście, że pasażer mający taką możliwość, skorzysta z Internetu. Według obecnych badań korzystanie ze smartfona jest najczęstszym zachowaniem pasażerów komunikacji w podróży – podkreślił. – Oprócz wzrostu przychodów przewoźników, jednocześnie wzrasta zadowolenie pasażerów, którym podróż z bezpłatnym Internetem będzie się bardziej podobać.
Serial za droższy bilet?
– Przewoźnik jeżdżący między miastami nie musi instalować w pojeździe ekranów LCD. Pasażer może skorzystać z systemu wi-fi i np. bazy filmów zapewnianej przez przewoźnika. Być może za darmo, być może za 3-4 zł więcej do biletu miesięcznego. A czy ktoś jadący w mieście codziennie rano do pracy pół godziny nie chciałby w tym czasie obejrzeć odcinka serialu? – zastanawiał się Głaska. A to wszystko byłoby obudowane reklamami.
Rozwiązania, które zaproponował przedstawiciel Huawei, to niewielkie urządzenia, pewien rodzaj routera, instalowane na pokładzie pojazdu, które integrują wszystkie systemy, które w nim działają. Wykorzystują zintegrowany system GPS i możliwość rozszerzania poprzez instalację aplikacji pod kontrolą systemu Android. Dzięki temu reklama może być dostosowywana nie tylko do czasu, ale też do lokalizacji pojazdu. – System może wyświetlać promocje z najbliższej restauracji. Albo najbliższe seanse w kinie, do którego dojedziemy za dwa przystanki. Dzięki integracji z systemem wi-fi, pasażer po obejrzeniu reklamy na wyświetlaczach w pojeździe będzie mógł poprzez aplikację mobilną obejrzeć zwiastun, a nawet kupić bilet. Przewoźnik otrzymałby prowizję od tak sprzedanego biletu – proponuje Głaska.
Pomysł na „Internet of Things” to nowe rozwiązanie proponowane przez Huawei, ale sama firma jest obecna w Polsce już od 2004. Zajmuje się najróżniejszymi rozwiązaniami teleinformatycznymi.
