1226 Solarisów sprzedanych w 2018 r. to znacząco mniej niż rok wcześniej (1397). Co więcej – z firmy, która miała połowę polskiego rynku, producent stał się liderem, który obejmuje już tylko 1/3 sprzedaży nowych, niskopodłogowych autobusów miejskich nad Wisłą. W Bolechowie tłumaczą, że to nie kłopot.
– Liczby się zgadzają – powiedział mi baskijski prezes Solarisa Javier Calleja, przy okazji corocznej
prezentacji wyników największego polskiego producenta autobusowego. Zwykle Solaris chwalił się wzrostami, teraz słupki spadły. Ale przychód związany ze sprzedażą pojazdów wyniósł 1,867 mld zł, czyli nieznacznie więcej niż rok wcześniej. A mowa o roku, w którym firma, po długich negocjacjach, została sprzedana. To nie pomaga w spokojnym planowaniu produkcji.
Rok był w Polsce rekordowy, ale Solaris jest europejskiMateusz Figaszewski, odpowiedzialny w Solarisie za pion elektromobilnościowy, zwraca uwagę, że sprzedaż nowych autobusów w Polsce w zeszłym roku była rekordowa. – To prawie 1,2 tys niskopodłogowych autobusów miejskich. Zwykle w ciągu roku to 600-800. Wpłynął na to pik wykorzystania funduszy europejskich i wybory, bo prezydenci nie żałują wtedy pieniędzy na inwestycje – tłumaczy. – W tym roku może być podobnie, 1-1,1 tys. autobusów – szacuje.
Solaris cierpi, bo sięgnął sufitu. Fabryka w Bolechowie jest w stanie wypuścić co roku ok. 1,5 tys. pojazdów. Baskowie mają plany rozbudowy możliwości produkcyjnych, ale niekonkretne. Stąd sytuacja, w której Solaris sprzedaje tyle, co zwykle, ale na powiększaniu się rynku korzystają inni. Mercedes i MAN miały dobry rok i ich udział w polskim rynku sięgnął po 17 proc.
Figaszewski zaznacza, że producent musi umiejętnie dzielić siły. – Choć polski rynek jest dla nas kluczowy, to nie jest jedyny. Nie możemy zapominać o innych krajach Europy, w których jesteśmy obecni od wielu lat – tłumaczy.
Mniej, ale droższeSolaris natomiast coraz częściej sprzedaje pojazdy z niskoemisyjnym napędem, czyli, generalnie, droższe. 36 proc. tego co sprzedał w zeszłym roku to autobusy elektryczne, hybrydy, CNG i trolejbusy.
W tym roku firma planuje premierę dwóch nowych modeli. W czerwcu w Sztokholmie pokaże 12-metrowy autobus wodorowy (nowa konstrukcja, różniąca się od kilku prototypów jeżdżących w Niemczech). W październiku na targach Busworld w Brukseli inaugurację będzie miał pojazd dwuprzegubowy. Nieprzypadkowo „pojazd”, bo o ile na targach stanie trolejbus, to w istocie, będzie to prezentacja platformy dla jakiegokolwiek bezemisyjnego napędu.
– Jesteśmy liderem elektromobilnościowym w Europie – zaznacza Calleja. Wspiera się przy tym danymi, z których wynika, że Solaris to drugi co do wielkości dostawca elektrobusów na kontynencie (17 proc.), ustępujący tylko chińsko-brytyjskiemu konsorcjum BYD/ADL (25 proc.). – Od lat jesteśmy w pierwszej trójce dostawców, choć czujemy na plecach oddech kilku producentów, którzy też mają na to ochotę – dodawał.