Według Instytutu Techniki Mechanicznej (IMechE) automatyczne samochody mogą ograniczyć liczbę wypadków o 95 proc., co Polsce pozwoliłoby na uratowanie ponad 3000 osób rocznie!
Analizując raport brytyjskiego Instytutu możemy dojść do wniosku, że receptą na śmiertelne wypadki drogowe jest powszechne wprowadzenie automatycznych aut. Pozwoliłoby to na uratowanie tysięcy osób w samej Europie i prawdopodobnie milionów na całym świecie. Dlaczego więc instytucje zajmujące się bezpieczeństwem ruchu drogowego nie forsują pomysłu szybkiego wprowadzenia automatycznych samochodów na nasze drogi?
Nowa kategoria wypadkówInżynierowie zakładają, że 95 proc. wypadków wynika z błędu kierowcy. Stąd wniosek, że zastąpienie kierowcy układem scalonym pozwoliłoby uniknąć tych błędów. Nic bardziej mylnego. W przypadku tych pojazdów pojawia się nowa kategoria: wypadek z przyczyn technicznych. I nie chodzi o awarię hamulców czy przebitą oponę, ale awarię układu sterowania samochodem. Samych przyczyn nieracjonalnego zachowania automatycznego samochodu może być wiele, np. zakrycie kamery mierzącej odległość od poprzedzającego pojazdu czy sczytującej znaki drogowe. Złe warunki atmosferyczne a także utrata zasięgu GPS czy innego systemu pozycjonowania także mogą być przyczyną kolizji. W sytuacjach krytycznych automatyczne pojazdy mogą okazać się mniej przewidywalne niż prawdziwi kierowcy.
Kolejnym problemem może być fakt, że jeszcze przez wiele lat nie dojdziemy do systemu z pełnym udziałem pojazdów automatycznych. Okres przejściowy, w którym współuczestniczyć będą pojazdy kierowane automatycznie i te prowadzone przez ludzi potrwa bardzo długo. Dbałość automatów o dokładne przestrzeganie przepisów ruchu drogowego może być przyczyną nerwowych zachowań wśród kierowców. A więc zamiast zmniejszyć liczbę wypadków mogą ją zwiększyć.
Automatyczny samochód nie uniknie wypadku Automatyczne samochody nie będą potrafiły uniknąć wypadków spowodowanych przez kierujących. Bo co ma zrobić pojazd, gdy będzie świadkiem, spotykanego często na naszych drogach “wyprzedzania na czołówkę”, czy “na trzeciego”? Jechać wprost na nadjeżdżający samochód, zjechać na przydrożne drzewo czy po prostu zatrzymać się. Od zastosowanego algorytmu, w takich sytuacjach często będzie zależało ludzkie życie.
IMechE postuluje w swoim raporcie wprowadzenie nowych regulacji dotyczących automatycznych pojazdów takich jak specjalne szkolenie kierowców.
- Musimy koniecznie rozwiązać problemy prawne, technologiczne i ubezpieczeniowe aby szybko wprowadzić takie pojazdy na rynek - pisze IMechE w swoim raporcie.
Inżynierowie wskazują również na konieczność dostosowania infrastruktury drogowej i ustalenie jednolitego standardu komunikacji pomiędzy znakami drogowymi, oznakowaniem i urządzeniami bezpieczeństwa ruchu a samochodem.
Warto dodać, że w połowie lutego doszło do pierwszego wypadku z winy pojazdu Google'a. Auto wymijało przeszkodę na drodze. System ocenił, że jadący wolno autobus zatrzyma się, jednak stało się inaczej i pojazdy zderzyły się. Nikomu nic się nie stało. Google zapowiedział zmiany w oprogramowaniu. Jeśli analiza zdarzenia potwierdzi się, będzie to pierwszy udokumentowany wypadek od sześciu lat z winy Google'a.
Pełny raport jest dostępny
na stronie IMechE