Budapeszt połączył niedawno południową i północą część sieci tramwajowej po stronie Budy. To odwrócenie skutków zmian z lat 70, gdy linie tramwajowe skracano w związku z budową metra. – Nasze dziesięcioletnie marzenia stały się rzeczywistością – komentuje Dávid Vitézy, szef budapeszteńskiej komunikacji.
Niedawno zakończyła się drobna, lecz długo oczekiwana inwestycja tramwajowa w Budapeszcie. 16 stycznia zakończono budowę odcinka torów między placem Batthyany a mostem Małgorzaty – tym samym złączone zostały dwie części tramwajowej sieci. Wcześniej podróż z północy na południe wymagała dwóch przesiadek albo kontynuowania przejazdu autobusem. Projekt umożliwia przedłużenie linii 17, 19 i 41, choć na razie – z powodu przedłużającej się przebudowy tunelu w rejonie mostu Łańcuchowego – obowiązuje czasowa organizacja ruchu.
Przedsięwzięcie obejmowało przebudowę krótkiego i niewykorzystywanego łącznika między liniami 17 i 4/6, budowę nowego połączenia między liniami 4/6 na placu Széll Kálmán, a także budowę nowego odcinka torów pomiędzy mostem Małgorzaty a placem Batthyany. Koszt prac, do których dokładała się Unia Europejska, wyniósł 16 mld forintów (ok. 230 mln zł). Jednocześnie kończy się też przebudowa węzła na placu Szell Kalman.
Zmiana układu komunikacyjnego jest odwróceniem polityki tramwajowej, wdrażanej od lat 70. Wówczas, w związku z budową i rozbudową metra, zaczęto zamykać i skracać linie tramwajowe, które często zostały sprowadzone do roli dowozówek do metra. Proces likwidacji tras był kontynuowany aż do lat 90. W ostatnich latach tramwaje przeżywają renesans. Władze zapowiadają dalsze inwestycje, w tym odbudowę kilku wcześniej zlikwidowanych tras (m.in. na ulicach Váci i Bajcsy-Zsilinszky, a także w kierunku wschodnio-północnym na ulicach Kossuth Lajos, Rákóczi, Thököly) i budowę kilku nowych linii (np. przedłużenie dwójki na północ wzdłuż Dunaju).
fot. BKK