„Rozwiązaniem problemu korków, po stronie użytkowników, jest zmiana przyzwyczajeń transportowych. Po stronie samorządów inwestycja w transport publiczny oraz infrastrukturę rowerową i pieszą, a nie oddawanie kolejnych fragmentów miasta samochodom” – komentuje wczorajszy raport Deloitte na temat korków w polskich miastach Joanna Erbel, jedna z najbardziej znanych aktywistek miejskich w Polsce, socjolożka i była kandydatka na urząd prezydenta Warszawy.
Zaskakujące są
rekomendacje firmy Deloitte w sprawie korków. Zwłaszcza te, które sugerują, że rozwiązaniem problemu korków jest zajmowanie terenów zielonych. Parafrazując autorów tej rekomendacji można powiedzieć, że w miastach grunty są zbyt cenne, żeby oddawać je w pełni samochodom. Ton tego raportu dziwi tym bardziej, że obecnie polskie miasta stopniowo odchodzą od samochodocentryzmu stawiając na ruch pieszy oraz rowerowy. Jeśli mówimy o przyszłości polskich miast to będzie ona nakierowana na stopniowe ograniczanie dostępu i wręcz wyrzucanie transportu indywidualnego z centrum miasta. Jest to zresztą zgodne z trendami europejskimi. Np. władze Helsinek w 2014 r. podjęły decyzję, żeby w ciągu najbliższych 10 lat tak usprawnić system transportowy w mieście, żeby nie było potrzeby korzystania z samochodów.
Rozwiązaniem problemu korków, po stronie użytkowników, jest zmiana przyzwyczajeń transportowych. Po stronie samorządów inwestycja w transport publiczny oraz infrastrukturę rowerową i pieszą, a nie oddawanie kolejnych fragmentów miasta samochodom.
Rekomendacje z raportu o korkach dziwią w kontekście
innego raportu firmy Deloitte – o przyszłości transportu – gdzie przyszłość mobilności jest utożsamiana z pojawieniem się samochodów autonomicznych, które zastąpią obecnie kierowane przez człowieka. To oznacza, że samochodów będzie mniej, będą zajmowały mniej miejsca w miastach (są bardziej precyzyjne i wystarczają im węższe pasy) i staną się elementem złożonego systemu transportowego.
Ta zmiana to tylko kwestia czasu i wie o tym branża motoryzacyjna. Zaczynają to również rozumieć władze miast, które chcą inwestować z miejskie systemy car sharingowe. Wygląda na to, że jedynie polscy analitycy Deloitte’a pozostają w paradygmacie rodem z lat 60-tych, w którym samochód jest źródłem prestiżu i całe życie miasta ma zostać podporządkowane kierowcom - kosztem jakości powietrza, jakości przestrzeni publicznej i likwidacji terenów zielonych.