„Sto lat czekam na twój list” śpiewała swego czasu Irena Jarocka. Tyle samo podwarszawski Izabelin czeka już na tramwaj. Historia tej inwestycji pokazuje jak niektóre projekty lubią powracać po latach i udowadnia, że mijające się z prawdą reklamy nie zostały wymyślone w Polsce w latach 90-tych.
Niedawno szukając informacji o warszawskich inwestycjach tramwajowych trafiłem na artykuł na Transport-Publiczny.pl, w którym opisywana była zasadność inwestowania w podmiejskie połączenia tramwajowe. Analizowano m.in. rozwój sieci o Piaseczno, Janki, Łomianki, Ząbki i Izabelin. Bardzo mnie ten temat zainteresował i niezwłocznie postanowiłem omówić go ze znajomymi mieszkańcami ostatniej z wymienionych miejscowości.
Izabelin jest położony na północny zachód od Warszawy na skraju Puszczy Kampinoskiej, co czyni z niego popularny kierunek dla weekendowych wypadów za miasto dla mieszkańców m.in. Żoliborza i Bielan. Fani artysty Sidneya Polaka pamiętają zapewne jego przebój „Chomiczówka” i fragment tekstu tej piosenki „latem Izabelin, Truskaw”. Kiedyś komunikacją miejską można tam było dojechać wyłącznie autobusami 708 i 726, które miały swoją pętlę na żoliborskim Placu Wilsona, a pokonanie całej trasy zajmowało im ok. 50-60 minut. Podróż ta była sporym wyzwaniem szczególnie zimą, kiedy to przy mrozach rzędu -20 stopni, temperatura w obsługującym połączenie Ikarusie sięgała najwyżej -5 stopni Celsjusza. Obecnie, dzięki stacji metra Młociny, dostępność Izabelina uległa znaczącej poprawie. Trasę do pętli skrócono o połowę, co pozwoliło także znacznie zintensyfikować częstotliwość połączeń.
Pocztówka reklamowa Udając się do znajomych oczekiwałem ciekawej dyskusji na temat idei podmiejskiego tramwaju z osobami bezpośrednio zainteresowanymi korzystaniem z takiego połączenia, ale nie podejrzewałem że dzięki temu wpadnie mi w ręce prawdziwy rarytas. Znajomi okazali się bowiem posiadaczami bardzo starej pocztówki reklamowej, która dowodzi że pomysł stworzenia połączenia tramwajowego do Izabelina ma już niemal 100 lat. Materiał ten miał promować zakup ziemi w Izabelinie wśród mieszkańców Warszawy.
Pocztówka reklamowa, druga strona Pocztówka nosi na sobie piętno czasów w których powstała, stąd zapewne znajdują się na niej zapisy, że osiedle Izabelin jest „tylko dla chrześcijan” i stanowi remedium na „wyzysk kamieniczników”. Moją uwagę zwrócił jednak inny zapis, a mianowicie informacja że do miejscowości „zapewniona jest komunikacja tramwajowa”. Jak mogła być zapewniona 90 lat temu, skoro do dziś analizuje się zasadność jej uruchomienia? Okazuje się, że mieliśmy tu do czynienia z pewną obietnicą na wyrost. Co więcej, najstarsi mieszkańcy Izabelina twierdzą, że na czas sprzedaży działek położono nawet część torów w miejscu rzekomo planowanej linii. Było to jednak zwykłym chwytem marketingowym (lub może lepiej byłoby powiedzieć „oszustwem”) i po zakończeniu sprzedaży tory po prostu zwinięto.
Według analizy z roku 2014 tramwaj do Izabelina mógłby stanowić przedłużenie linii biegnącej ul. Wólczyńską. Na mapie trasa zaznaczona grubym czerwonym kolorem. Źródło: ztm.waw.plJak widać, nie tylko budowa metra ma w Warszawie długą historię (pierwsza decyzja o budowie podjęta została już w latach 20-stych), ale niektóre inwestycje wciąż czekają na realizację. Można to potraktować jako przestrogę dla wszystkich osób inwestujących w nieruchomości położone wokół infrastruktury, która jak na razie istnieje wyłącznie na papierze. Dobra informacja jest jednak taka, że nawet jak ktoś dał się nabrać na izabeliński tramwaj, to jego rodzina na pewno dziś tego nie żałuje. Działki w Izabelinie należą bowiem do jednych z najdroższych podwarszawskich gruntów.