Ostatnio coraz więcej mieszkańców stolicy skarży się na głośne, „piszczące” na łukach tramwaje. Pojawiły się sugestie, że to wina sztywnych wózków w nowych pojazdach. Tramwaje Warszawskie zdecydowanie odrzucają takie wnioski. – Nasze obserwacje nie potwierdzają hipotezy, że najbardziej emitują hałas nowe wagony. Jest wiele łuków, na których te wagony akurat w ogóle nie emitują hałasu – mówi Michał Powałka, rzecznik prasowy spółki.
Spółka przyznaje, że problem hałasu emitowanego przez tramwaje faktycznie występuje. Najwięcej głosów dotyczy placu Unii Lubelskiej i skrzyżowania ulic 11 Listopada oraz Targowej.
Winne sztywne wózki?W Gazecie Stołecznej
pojawiła się sugestia, że problem hałasu to wina specyfikacji nowych tramwajów, a konkretnie wózków z kołami na sztywno przymocowanymi do podwozia. Miał tego wymagać ZTM w celu zwiększenia swobody przemieszczania się pasażerów.
Organizator transportu zdecydowanie odrzucił te oskarżenia. „Nieprawdą jest, jak stanowczo twierdzi w swoim „demaskatorskim” artykule jeden ze stołecznych dzienników, że to Zarząd Transportu Miejskiego ponosi winę za to, że tramwaje hałasują i piszczą na łukach. Obarczanie organizatora transportu winą za sprawy czysto techniczne, za które odpowiedzialny jest operator oraz właściciel infrastruktury szynowej, jest nie tylko nieuprawnione, ale wręcz absurdalne” – napisał w oświadczeniu ZTM. Urzędnicy przyznają, że opiniowali wymagania i postawili warunek całkowicie niskiej podłogi, szerokich przejść oraz siedzeń dostępnych z poziomu podłogi. W żadnym razie jednak nie określali rodzaju wózków, jakie mają znaleźć się w tramwaju.
Tramwaje Warszawskie: Nie mamy sztywnych wózkówUłożenie ostatecznej specyfikacji technicznej zamówienia należy do przewoźnika. Tramwaje Warszawskie podkreślają, że nowe pojazdy, które mają rzekomo powodować najwięcej problemów, nie mają całkowicie sztywnych wózków. – Obecnie w spółce Tramwaje Warszawskie nie mamy tramwajów ze sztywnym wózkiem. W każdym tramwaju wózek posiada pewien stopień swobody w stosunku do pudła, co pozwala na minimalne skręty wózka w płaszczyźnie poziomej względem pudła tramwaju. Wagony różnią się tym, że w jednych ten stopień swobody jest większy, a w drugich mniejszy – informuje Michał Powałka, rzecznik prasowy spółki. – W nowych wagonach koła nie są przymocowane bezpośrednio do tramwaju. Koła są przymocowane do wózka, a wózek poprzez elementy elastyczne do pudła tramwaju – dodaje Powałka.
Spółka podkreśla, że ten typ tramwaju i wózków jest stosowany w większości europejskich miast. Ma to bezpośrednie przełożenie na wygodę pasażerów. – Zastosowanie w 281 tramwajach rozwiązania z wózkiem o ograniczonym stopniu swobody wiąże się z zapewnieniem większego komfortu podróżowania. Przejścia wzdłuż tramwaju mają wówczas szerokość ok. 750 mm, a w przypadku gdy wózek będzie typowo skrętny szerokość ta dla warunków warszawskich spada do 500 mm – przekonuje Powałka.
Szukają rozwiązańChoć spółka nie wypiera się występowania problemu hałasu, jej przedstawiciele twierdzą, że nie jest to kwestia nowych tramwajów. – Nasze obserwacje nie potwierdzają hipotezy, że najbardziej emitują hałas nowe wagony. Jest wiele łuków, na których te wagony akurat w ogóle nie emitują hałasu. Tak więc nie ma znaczenia, czy wagon ma skrętny wózek, czy nie – mówi Michał Powałka.
Jednocześnie TW zapowiadają dalsze działania na rzecz zmniejszenia występowania problemu. – Obecnie w celu ograniczenia zjawiska powstawania hałasu prowadzimy badania modyfikatorów tarcia do stosowania na główkę szyny. Pierwsze próby dały pozytywne wyniki. Będziemy też wprowadzać zintensyfikowanie smarowania obrzeży kół – mówi Powałka.