GIODO: Dane warszawiaków do Karty sprawdzane z naruszeniem prawa

Karta Warszawiaka i Karta Młodego Warszawiaka to jeden z głównych projektów ekipy prezydent Hanny Gronkiewicz–Waltz. Wprowadzona od grudnia w formie naklejki na kartę miejską pozwala tym, którzy płacą podatki w Warszawie na tańsze kupowanie biletów miesięcznych i kwartalnych. Karta, której wprowadzenie ogłoszono jeszcze w czasie trwania niedawnego referendum ws. odwołania pani prezydent, ma zachęcać korzystających z warszawskiej komunikacji do meldowania się w Warszawie i zasilania stołecznego budżetu podatkami. Jest też formą osłony dla styczniowych podwyżek cen biletów. Zachętą są nie tylko tańsze bilety, ale też szereg zniżek na jakie mogą liczyć posiadacze w ponad stu miejscach w stolicy – muzeach, ośrodkach sportu, restauracjach, punktach usługowych, itp.

Z kontroli GIODO wynika jednak, że projekt zrealizowano z naruszeniem prawa. – Rozważamy poważnie podjęcie działań w ramach procedur karnych, czyli przynajmniej poinformowanie organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w jednym bądź dwóch przypadkach – wyjaśnia Wojciech Wiewiórowski, szef urzędu GIODO, w rozmowie z PAP. – To zapewne nie doprowadzi do zablokowania wydawania kart. Może jednak uniemożliwić korzystanie przez miasto z danych Ministerstwa Finansów – dodaje.

Trzy naruszenia

O co chodzi? GIODO wytknął badanym instytucjom trzy naruszenia prawa. Po pierwsze badając wnioski o wydanie Karty Warszawiaka miasto pyta się w Ministerstwie Finansów, czy wnioskodawca rzeczywiście płaci podatki w stolicy, a ministerstwo takiej informacji udziela. Według GIODO ani miasto nie ma prawa gromadzić takich informacji, ani ministerstwo – prawa do jej udzielania. Czyli obie instytucje przekraczają uprawnienia.

Po drugie według inspektora doszło do naruszenia ochrony danych osobowych i tajemnicy skarbowej, bo za takie GIODO uznaje informacje o miejscu płacenia podatków. Ministerstwo wcześniej uznało, że odpowiedź „tak” lub „nie” na pytanie, czy ktoś płaci podatki w stolicy nie jest danymi osobowymi.
Po trzecie do naruszenia prawa według Wiewiórskiego doszło, gdy jeszcze w listopadzie ZTM przekazał do ministerstwa bazę danych wszystkich warszawiaków w wieku od 18 do 70 lat, posiadających spersonalizowane karty miejskie.

Ratusz czeka

Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika w warszawskim ratuszu odmówiła komentarza, póki miasto nie otrzyma oficjalnego stanowiska z GIODO. – Na razie wiemy tylko to, o czym informują media. Chcemy zapoznać się ze szczegółową opinią – wyjaśnia. Nie wiadomo więc jak weryfikowane będą wnioski, jeśli w postępowaniu administracyjnym miasto zostanie zmuszone do przestrzegania prawa. Wcześniej rzecznik urzędu miasta Bartosz Milczarczyk zapewniał, że miasto konsultowało się z prawnikami i uznano, że cały proces wydawania kart miejskich nie narusza ustawy o ochronie danych osobowych. Również w ZTM wstrzymano się z komentarzami do czasu otrzymania pisma od GIODO. Magda Potocka z biura prasowego nie potrafiła też wyjaśnić, po co właściwie ZTM (jeśli istotnie do tego doszło) przekazał ministerstwu bazę danych warszawskich pasażerów, jeśli potem i tak pytał o ich status podatkowy, gdy składali wniosek o kartę.

Od początku grudnia Kartę Warszawiaka i Kartę Młodego Warszawiaka odebrało już ponad ćwierć miliona osób.