Organizator transportu w Lublinie naliczył Warbusowi 7,5 mln zł kary umownej, za zaprzestanie wożenia pasażerów. Sugeruje, że przewoźnik ma kłopoty finansowe od lat. Warbus przekonuje, że to ZTM nie płaci mu tyle ile powinien i kilkanaście dni temu zawiesił wykonywanie usług w Lublinie, ale również w Elblągu i Obornikach.
„ZTM w Lublinie, działając w imieniu Gminy Lublin rozwiązał umowę na świadczenie usług przewozowych przez firmę Warbus w trybie natychmiastowym bez wypowiedzenia z winy przewoźnika” – poinformowała w czwartek Monika Fisz z zespołu prasowego ZTM W Lublinie. Dodała, że Warbus może się spodziewać kary umownej w wysokości 7,5 mln zł, a także przedstawiciele przewoźnika, próbują w mediach obwinić za zaistniałą sytuację lubelskiego organizatora transportu, co ten uznaje za zniesławienie, a o czym zawiadomi prokuratora.
Warszawski przewoźnik Warbus w połowie 2016 r. podpisał w Lublinie umowę na ośmioletnią obsługę linii 30 autobusami, w tym 20 przegubowymi. Kilka miesięcy temu została wypowiedziana, ale Warbus miał prowadzić usługę do końca wakacji (latem jeździły w jej ramach tylko 24 autobusy).
Tymczasem 18 lipca pojazdy nie wyjechały na trasy.
Przedstawiciele Warbusa sugerują, że wypowiedzieli umowę z powodu zaniżonej wyceny wozokilometrów przez ZTM Lublin. Twierdzą, że organizator jest im winny ok. 7 mln zł, W rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” dyrektor generalny przewoźnika nazwał lubelski ZTM „oszustami” i zapowiedział, że będzie domagał się rekompensaty 45 mln zł za „zarżnięcie spółki”.
Monika Fisz ripostuje, że wszystkie faktury są opłacane terminowo, a nawet przed terminem, gdy Warbus składał taki wniosek. Sumy, o których wspomina przedstawiciel Warbusa określa jako próbę wyłudzenia środków publicznych.
„Spływają do nas zajęcia komornicze spółki Warbus (w tym bardzo duże należności Skarbu Państwa m.in. na rzecz ZUS czy np. za paliwo) opiewające na wielomilionowe kwoty. Zobowiązania i zaległości spółki Warbus sięgają kilku lat wstecz i nasz kontrakt – realizacja naszej umowy – nie ma wpływu na sytuację finansową spółki Warbus i co więcej, na utratę płynności finansowej przez spółkę. Świadczy to o tym, że firma od wielu lat była w złej kondycji finansowej a doprowadzenie spółki do upadłości jest tylko i wyłącznie winą władz spółki. Już z początkiem roku firma Warbus przestała świadczyć usługi przewozowe w Jastrzębiu Zdrój, a wraz z nagłym zaprzestaniem świadczenia usług przewozowych w Lublinie, przestała także realizować przewozy w Elblągu i Obornikach” – czytamy w stanowisku ZTM.
Warbus nie jest jedynym prywatnym przewoźnikiem w Lublinie. Poza 230 autobusami, które zapewnia MPK Lublin, kilkanaście pojazdów obsługuje firma Irex, a dziesięć – konsorcjum Lubelskich Linii Autobusowych i Traf–Line. Dodatkowo pasażerów wozi ponad 120 trolejbusów. Umowa z Warbusem była jednak największą tego typu w mieście. Za 8 lat kontraktu przewoźnik miał zarobić ok. 114 mln zł.
W mieście dość szybko poradzono sobie z wycofaniem się Warbusa. W ciągu kilku dni braki na liniach autobusowych uzupełniły autobusy MPK. Odbiło się to jednak na dwóch liniach trolejbusowych, na których jeździ tymczasowo o połowę mniej pojazdów. Chodzi o kierowców, którzy musieli przesiąść się do dodatkowych autobusów MPK.