ZDG TOR podpisał umowę o współpracy z Kolejami Ukraińskimi, które mają szansę otrzymać z Brukseli fundusze na zakup taboru i elektryfikację kolejowych linii. – Chcemy też współpracować z merem Kijowa Witalijem Kliczką i przygotować dla niego program europejskiego wsparcia np. na zakup tramwajów, autobusów czy nowy system sterowania ruchem w metrze – wyjaśnia Adrian Furgalski, wiceprezes ZDG TOR.
Paweł Wrabec: Podpisał Pan w imieniu ZDG TOR umowę o współpracy z Kolejami Ukraińskimi. Jak do tego doszło?Adrian Furgalski: Zaczęło się od spotkania z osobami, które dla swoich ukraińskich przyjaciół poszukiwały instytucji mogących w różnych aspektach życia gospodarczego doradzać Ukrainie w obranym europejskim kierunku. Przekonałem ich chyba nabytym już w 2010 roku doświadczeniem, kiedy to wraz z kolegami z TOR przygotowaliśmy na zlecenie UNDP Ukraina (Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju) nowe priorytety i rozwiązania w zakresie polityki transportowej Ukrainy. Niestety, potem kurs polityki zmienił się z europejskiego na prorosyjski.
Jakie usługi ZDG TOR wykona dla naszych wschodnich sąsiadów?- Umowa to deklaracja dotycząca współpracy w każdym aspekcie związanym z funkcjonowaniem kolei. Kilka tygodni trwały rozmowy i uzgodnienia polityczne, co wymagało kilku wizyt w Kijowie. Przez ten czas nabraliśmy do siebie zaufania i zdecydowaliśmy się na współpracę. Nasi ukraińscy partnerzy docenili nasze doświadczenia w reformie polskiej kolei, gdyż dzięki nam będą w stanie ustrzec się przed popełnieniem poważnych błędów. Liczy się też rozeznanie ZGD TOR w zakresie regulacji unijnych, które stopniowo będzie musiała przyjmować Ukraina, w związku z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z UE.
A kiedy poznamy szczegóły?- Pierwsze już są. Umowa będzie uzupełniana szczegółowymi postanowieniami, jak choćby w zakresie przygotowania Master Planu rozwoju kolei na Ukrainie czy utworzenia niezależnego urzędu regulacyjnego. Rozpoczęliśmy właśnie prace nad dużym pakietem, który ma szanse otrzymać wsparcie w ramach pomocy finansowej, którą dla Ukrainy szykuje UE wraz ze współpracującymi bankami. Kilka dni temu miałem informację, że jest to kwota ok. 23 mld dolarów. Wydaje się być to kwota olbrzymia, ale wicepremier Janusz Piechociński niezbędną pomoc dla Ukrainy oszacował niedawno aż na 130 mld.
Wynika z tego, że pomoc Brukseli nie ograniczy się do usługi doradczych.- Zgadza się. Ocena podejmowanych decyzji prawnych, organizacyjnych i finansowych czy opracowanie dokumentów strategicznych dla branży transportu kolejowego to tylko jedna z form pomocy. Unia chce wesprzeć także modernizację kolei przez inwestycje w tabor czy elektryfikację linii kolejowych. Polski rząd ma zatem szansę wesprzeć polski przemysł, którego produkty mogą trafić na Ukrainę. Zawarta przez ZDG TOR umowa otwiera do tego drogę.
Kolejnym krokiem ma być Kijów?- Tak, chcemy współpracować z merem Kijowa Witalijem Kliczką i przygotować dla niego program europejskiego wsparcia np. na zakup tramwajów, autobusów czy nowy system sterowania ruchem w metrze. Cały czas trwają prace nad zasadami rozdziału, wykorzystania i kontroli pomocy dla Ukrainy. Wszystko to dzieje się na gorąco, bo przecież mamy równocześnie do czynienia z próbą budowy państwowości Ukrainy i wprowadzeniem reform, z działaniami wojennymi na wschodzie i ze złymi relacjami z Rosją. UE chce inwestować w duże projekt, dlatego ten kolejowy może zamknąć się nawet kwotą 1 mld zł.
Całą rozmowę przeczytasz w serwisie "Rynek Kolejowy".