We Wrocławiu przedstawiono wyniki analizy dotyczącej polityki zrównoważonej mobilności dla „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Wrocławia”. Urzędnicy dostrzegają, że komfort życia w mieście poprawi ograniczanie ruchu samochodowego. Wrocław ma być bardziej zwarty i lepiej pokryty siatką połączeń tramwajowych i autobusowych, deklarował wiceprezydent Adam Grehl. Problem w tym, że mieszkańcy… mają inne zdanie.
Na jednym z prezentowanych slajdów opisano podział ruchu w mieście, opierając się na dość już starych kompleksowych badaniach z lat 2010/11. Wynika z niego, że ruch nie samochodowy (czyli komunikacja publiczna, rower i na piechotę) stanowi w stolicy Dolnego Śląska 57 proc… Cel na 2020 r. to 60 proc. Niewiele, ale zawsze coś.
źródło: wroclaw.pl Już dziś liczbę samochodów we Wrocławiu ocenia się na ok. 600 pojazdów na tysiąc mieszkańców (w Berlinie to ok. 350 samochodów na tysiąc mieszkańców).
Niepokojące są jednak przytaczane w analizie dane. We wspomnianych Kompleksowych Badaniach Ruchu sprzed sześciu lat ograniczanie ruchu samochodowego i wspieranie transportu zbiorowego w centrum za „bardzo ważne” lub „ważne” uważało 78,1 proc. badanych. W przeprowadzonych w 2015 r. badaniach przy okazji planowania Metrobusa na Nowy Dwór na pytanie czy ograniczać ruch samochodowy w centrum „tak” odpowiedziało już 55,6 proc. Z kolei na pytanie w ramach KBR, czy należy uprzywilejować komunikację publiczną w Śródmieściu, twierdząco odpowiedziało 68,3 proc. respondentów. Cztery lata później na pytanie o pierwszeństwo komunikacji publicznej nawet kosztem ruchu samochodowego, twierdząco odpowiedziało już 66,1 proc. ankietowanych.
Studium ogólne, choć ze strefamiZałożenia studium, w którym mówi się o 30-letniej perspektywie rozwoju Wrocławia i stanowi rodzaj planu jeśli chodzi o kształt miasta w najbliższych latach, brzmią zdecydowanie bardziej ogólnie i mniej konkretnie, niż np. przygotowywana właśnie Warszawska Polityka Mobilności, gdzie wprost zakłada się działania zniechęcające do podróży autem i zmniejszające liczbę samochodów w mieście.
źródło: wroclaw.pl W części dotyczącej mobilności wrocławscy planiści chcą takie zachowania mieszkańców osiągnąć działaniami planistycznymi. Wśród zasad są więc tak ogóle sformułowania jak „przeciwdziałać suburbanizacji”, czy „planować nowe osiedla tam, gdzie już jest transport zbiorowy” – to brzmi słusznie, choć to rzeczy oczywiste.
Z konkretów, o których wspomniano, warto wymienić plan podzielenia miasta na strefy dostępności komunikacyjnej, od centralnej, przez śródmiejską i pośrednią po miejsko–aglomeracyjną. – Chcemy podzielić miasto na różne obszary, ustalić dla nich priorytety przestrzenne. Wskazać dla kogo są dedykowane poszczególne obszary. Określić funkcjonalności węzłów przesiadkowych i wykreować nowe – mówi Monika Kozłowska-Święconek, kierownik działu planowania komunikacji z Biura Rozwoju Wrocławia, cytowana przez oficjalny serwis urzędu miasta.
źródło: wroclaw.pl Podstawą transportu we Wrocławiu ma być tramwaj. W ciągu 30 lat miasto planuje rozbudowę sieci o ponad 50 km. Jeśli zostanie to zrealizowane to ponad 56 proc. mieszkańców będzie miało do najbliższego przystanku tramwajowego mniej niż 400 m (czyli 5 minut piechotą). Dziś ten odsetek wynosi 38,7 proc. Podobny dostęp do autobusu ma dziś 79,7 proc. wrocławian.
Kiedy? Nie wiadomoProjekt studium jest właśnie uzgadniany. Trudno jednak określić kiedy zostanie uchwalony. Na stronie internetowej poświęconej projektowi trudno znaleźć daty, a ostatnia informacja dotycząca projektu została opublikowana w marcu zeszłego roku.