Wrocław: Awantura o obniżki cen biletów i zakup tramwajów. Radni i społecznicy odpowiadają

Jak pisaliśmy, radni Nowoczesnej i PiS zdecydowali, wbrew władzom Wrocławia, o obniżce cen biletów jednorazowych, czasowych i krótkookresowych. Prezes MPK, w obliczu spodziewanego spadku dochodów, zapowiedział wstrzymanie przetargu na zakup 30 nowych tramwajów.

Manipulowanie liczbami?

Aktywiści miejscy i radni zarzucają prezesowi MPK manipulowanie liczbami. „Prezes –nie po raz pierwszy – wychodzi ze swojej roli i recenzuje działania władzy uchwałodawczej – Rady Miejskiej Wrocławia. Prezes informuje o potencjalnym ubytku w kasie spółki o wysokości 15 mln zł na skutek obniżki cen biletów. Jednocześnie nie przedstawia na poparcie swojej tezy żadnych wyliczeń i analiz ekonomicznych. Nie słyszeliśmy, by w podobny sposób rozliczał osoby odpowiedzialne za przygotowanie wyliczeń, które naraziły w pierwszych czterech miesiącach 2021 roku miasto na dziurę budżetową w wysokości ponad 20 mln zł – a z taką mamy do czynienia w porównaniu z założeniami wpływów ze sprzedaży biletów na komunikację zbiorową w budżecie na rok 2021. Po tej kompromitującej sytuacji kwota podane przez prezesa jest – delikatnie mówiąc – niewiarygodna. Jeżeli coś – poza pandemią – jest przyczyną niższych wpływów to właśnie oderwane od rzeczywistości wyliczenia i systemowe wygaszanie popytu na transport publiczny – poprzez podwyżkę cen biletów i niezrozumiałą dla mieszkańców próbę demontażu systemu kolei miejskiej” – komentuje klub Nowoczesnej.

Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia i Akcja Miasto wraca uwagę w oświadczeniu, że obniżka cen nie musi spowodować spadku wpływów. „Kwota jest wynikiem błędnych „analiz”, w których urzędnicy założyli, że po radykalnie wyższej cenie sprzedadzą dokładnie tyle samo biletów. Nauka nie ma tu wątpliwości – wyższe ceny to mniej pasażerów. Uwzględniając elastyczność cenową popytu łatwo wyliczyć, że podwyżka cen przyniesie o wiele mniejsze zyski – a w negatywnym scenariuszu dużego odpływu pasażerów może wręcz spowodować straty” – komentują społecznicy.

Podważają też informację, o tym, że bilety jednorazowe są kupowane wyłącznie przez turystów. „Już pobieżne szacunki wskazują, że nie może być to prawda: w 2019 roku MPK sprzedało łącznie ponad 34 miliony biletów jednorazowych i czasowych, podczas gdy Wrocław odwiedziło około 5 milionów turystów. To mieszkańcy Wrocławia kupują większość biletów jednorazowych i czasowych. Rozumiemy to, bo nie wszyscy ufają MPK na tyle, żeby kupić bilety okresowe” – wskazują przedstawiciele organizacji społecznych. Przy tym warto jednak pamiętać, że jedna osoba, podczas pobytu we Wrocławiu, może kupować więcej niż jeden bilet jednorazowy.

Co z nowymi tramwajami?

Radni i społecznicy wyliczają też, że ewentualny ubytek 15 mln zł nie powinien zagrażać zakupowi tramwajów. „Podana kwota, w której wiarygodność powątpiewamy, nie wystarczyłaby nawet na zakup dwóch takich wozów” – wskazuje Nowoczesna.

Koszt jednego tramwaju to 8-9 mln zł, co daje kwotę ok. 250 mln zł za całe zamówienie. „Ciężko założyć, że ta rzekoma "strata" 15 milionów złotych z powodu obniżki będzie powtarzać się aż przez 17 lat – bo tyle właśnie musiałaby trwać, żeby "uzbierać" 250 milionów. Kluczem do zwiększenia przychodów komunikacji zbiorowej jest lepsza oferta, przyciągająca więcej pasażerów, a nie podwyżka cen biletów” – wskazują społecznicy.

Zauważają przy tym, że przychody z biletów nie trafiają bezpośrednio do budżetu MPK. „Dotacja dla MPK z budżetu jest ustalana przez Radę Miejską i nie musi zależeć od wpływu ze sprzedaży biletów” – zauważają przedstawiciele Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Akcja Miasto. Organizacje nawołują do powiększenia strefy płatnego parkowania, usprawnienia karania nielegalnie parkujących kierowców, co mogłoby zapewnić dodatkowe finansowanie komunikacji. Społecznicy proponują też przygotowanie wspólnej kampanii na rzecz odbudowy zaufania do transportu publicznego.

Nowoczesna: Niech prezes zajmie się pracą

Radni Nowoczesnej kierują też szereg gorzkich słów wobec prezesa Krzysztofa Balawejdera, zarzucając mu kneblowanie ust pracowników. Świadczyć ma o tym jeden z wpisów szefa MPK, który miał w komentarzu napisać „Szkoda, że wśród naszych pracowników są tacy, którzy cieszą się z obniżki cen biletów. Brak wiedzy, rozumku czy działanie na szkodę spółki?!”.

„To poważny zarzut ze strony pracodawcy do pracowników. Działanie na szkodę spółki jest przesłanką do zwolnienia dyscyplinarnego. Grożenie „dyscyplinarką” za poglądy byłoby absolutnym skandalem i wpisywałoby się w praktykę ekipy rządzącej miastem. Praktykę, która polega na systemowym kneblowaniu, zastraszaniu i usuwaniu wszystkich, którzy mieli czelność myśleć samodzielnie i nie zgodzić się z obowiązującą monoracją płynącą z ratusza” – twierdzi klub radnych Nowoczesnej.

„Od prezesa spółki komunalnej oczekujemy rzetelnego wykonywania swoich obowiązków, zarządzania spółką i wykonywania prawa lokalnego. Apelujemy do pana prezesa, aby zamiast zajmować się polityką i manipulowaniem danymi skupił się na wykonywaniu swoich obowiązków” – komentuje Nowoczesna.