Zapowiedź obowiązkowej opłaty audiowizualnej na media narodowe wzbudza sporo kontrowersji wśród samorządowców. Zgodnie z obecnie brzmiącymi propozycjami składka będzie płacona od każdego licznika prądu. – Biorąc pod uwagę sygnalizacje na skrzyżowaniach, latarnie, kamery monitoringu, tramwaje czy metro m.st. Warszawa będzie zmuszone do ponoszenia opłaty audiowizualnej od każdego licznika, zamontowanego w tych miejscach. A jako żywo nie mamy tam ani telewizorów ani odbiorników radiowych. Problem w wymiarze finansowym nie jest błahy, bo to około 1 mln zł rocznie – mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy. Połowę tej kwoty zapłaci wyłącznie Zarząd Dróg Miejskich.
Perspektywa wdrożenia opłaty audiowizualnej, która zastąpić ma niedoskonały abonament radiowo-telewizyjny, wzbudza sporo kontrowersji. Zgodnie z propozycjami procedowanymi teraz w Sejmie obowiązkowe składki płacone mają być od każdego punktu poboru energii. Jej wysokość ustalono na razie na 15 zł miesięcznie.
Regulacje te nie podobają się samorządom. Jak zauważa Jacek Wojciechowicz, prezydent Warszawy, problem wiąże się z definicją punktu poboru energii i licznika prądu. Miasto będzie musiało ponosić opłatę audiowizualną od szeregu punktów zasilających sygnalizacje na skrzyżowaniach, latarnie, kamery monitoringu, tramwaje czy metro. – A jako żywo nie mamy tam ani telewizorów ani odbiorników radiowych. Problem w wymiarze finansowym nie jest błahy, bo to około 1 mln. zł rocznie – mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.
Wojciechowicz skierował do Marka Kuchcińskiego, marszałka Sejmu, list z obiekcjami. „Szczegółowa analiza zapisów doprowadziła mnie do konstatacji, że to szeroko rozumiany samorząd terytorialny, w tym m.st. Warszawa, będzie głównym płatnkiem składki audiowizualnej” – pisze wiceprezydent stolicy.
Przykładowo Zarząd Dróg Miejskich posiada blisko 2 tys. punktów poboru prądu zasilających oświetlenie uliczne, ponad 320 punktów odpowiedzialnych za sygnalizacje oraz kilkaset innych liczników przy innych obiektach (windy, przepompownie). Jak wylicza Wojciechowicz, rocznie ZDM zapłaci ok. 0,5 mln zł – taką kwotę władze Warszawy przeznaczały na poprawę bezpieczeństwa na drogach (oświetlanie i doświetlanie przejść, progi zwalniające i azyle przy przejściach).
Poza ZDM-em są
inne spółki komunalne, jak Tramwaje Warszawskie czy Metro Warszawskie. „Biorąc pod uwagę wysokość składki (…) łączna wartość składki płacona przez jednostki podległe Prezydentowi m.st. Warszawa od infrastruktury drogowo-torowej może sięgać nawet 100 tys. zł miesięcznie” – pisze wiceprezydent.
Według ostatnich doniesień wprowadzenie obowiązkowej składki audiowizualnej przesunie się w czasie. Duży zakres zmian, jakie planuje wprowadzić rząd, wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej. Proces ten może zająć kilkanaście miesięcy. Wcześniej PiS planuje poprawić ściągalność istniejącego abonamentu.